Robert Biedroń na początku marca spotkał się z premier Finlandii Sanna Marin. W trakcie rozmów miało dojść do porozumienia ws. darmowej aborcji dla Polek w Finlandii. Okazuje się, że zapowiedzi współprzewodniczącego Nowej Lewicy odbiegają od oficjalnej wersji, którą przedstawiła fińska kancelaria premiera.
Darmowa aborcja dla Polek w Finlandii
Na początku marca w Helsinkach delegacja Lewicy na czele z współprzewodniczącym Nowej Lewicy, europosłem Robertem Biedroniem i wiceszefami klubu Lewicy Krzysztofem Śmieszekiem oraz Beatą Maciejewską spotkała się z premier Finlandii Sanną Marin.
Rober Biedroń po spotkaniu zapewnił, że doszło do porozumienie w zakresie darmowej aborcji dla Polek w Finlandii. – Gabinet Sanny Marin chce pomóc Polkom w dostępie do ich podstawowych praw. Finlandia pomoże Polkom. Po otrzymaniu zgody nasze rodzime partie Nowa Lewica i Socjaldemokratyczna Partia Finlandii (Social Democratic Party of Finland) rozpoczynają rozmowy o szczegółach technicznych. W nowej kadencji fińskiego rządu dojdzie do finalizacji postulatu, jeśli gabinet Sanny Marin się utrzyma – zapewniał współprzewodniczący Nowej Lewicy.
Polityk dodał również, że Sanna Marin wyraziła solidarność z wszystkimi kobietami w Polsce i zapewniła o wsparciu. Miała wspominać, że kwestia dostępności aborcji dla Polek będzie jedną z wielu ważnych spraw, którymi zajmie się zaraz po wyborach w Finlandii.
Podczas spotkania dyskutowano także na temat dyskryminacji osób LGBT w Polsce, praworządności oraz fińskiego modelu edukacji.
"Spotkanie trwało 10 minut"
Okazuje się jednak, że do porozumienia w tej sprawie w ogóle nie doszło, a gabinet fińskiej premier o rewelacjach dowiedział się z wpisu Päivi Räsänen, przewodniczącej parlamentarnej grupy Chrześcijańskich Demokratów w Finlandii.
Fińska kancelaria premiera stanowczo zareagowała na te doniesienia i opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała, że "spotkanie trwało 10 minut", i że "żadne obietnice nie padły".
"Było to grzecznościowe spotkanie trwające około 10 minut. Polska delegacja opisała pani premier sytuację praw człowieka w kraju i wyraziła nadzieję, że w przyszłości uda się zintensyfikować współpracę w obronie praw kobiet w Europie. Podczas spotkania nie padły żadne obietnice" – przekazał w oświadczeniu gabinet Sanny Marin.
Tłumaczenia asystenta Biedronia
– Był to raczej gest solidarności (ze strony Sanna Marin). Nie doszło do porozumienia, a ostatecznie i tak było za wcześnie, by o tym mówić. Ustaliliśmy jedynie, że dyskusje na ten temat będą kontynuowane. Premier Marin wyraziła swoje poparcie dla polskich kobiet w kwestii aborcji, ale w tym momencie nie mogła niczego obiecać, zwłaszcza w imieniu rządu – mówi gazecie "Ilta-Sanomat" Jakub Ratajczak, asystent Biedronia.
Ratajczak wyjaśnił również, że Biedroń chciał jedynie uzyskać wsparcie premier Finlandii, ponieważ w Polsce "mamy straszne prawo aborcyjne".
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka