Jak można żyć we wielodzietnej rodzinie? Sanah szczerze mówi o swoim dorastaniu. Piosenkarka wspomina swoje dzieciństwo. "Musiałam szybciej jeść", wyznaje artystka.
Sanah o trudach dzieciństwa
Sanah to aktualnie jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek. Autorka takich hitów, jak "Szampan", czy "Ale Jazz" udzieliła ostatnio wywiadu dla "Wysokich Obcasów". Piosenkarka poruszyła głośny ostatnio temat życia w dużej rodzinie. Celebrytka zdradziła, czego nauczyło ją życie spędzone z szóstką rodzeństwa.
Sanah w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" wyznała szczegóły ze swojej przeszłości:
"Z cichej dziewczynki ze szkoły muzycznej, której wtedy nikt do końca nie znał, nikt nie zwracał na nią uwagi. Byłam i właściwie wciąż jestem bardzo introwertyczna. Miałam z tym problem. Kiedy poczułam, że mogę pisać o tym piosenki, trochę mi to pomagało. Zamykałam się w małej sali lekcyjnej, grałam na pianinie i komponowałam".
Sanah o życiu w wielodzietnej rodzinie
Sanah wychowywała się w wielodzietnej rodzinie. Jak sama przyznaje, dorastanie było dla niej trudne. To muzyka, z którą w końcu powiązała przyszłość, była dla niej ucieczką od szarej rzeczywistości. Artystka wyznała:
"Muzyka mnie chroniła i dodawała mi pewności siebie. Miałam coś swojego, wyjątkowego, z czego się cieszyłam. Czułam, że chcę to robić przez radość, jaką mi to sprawiało. To mi pomagało".
Chociaż dla wielu osób dorastanie w tak dużej rodzinie byłoby trudnym przeżyciem, Sanah nie miała z tym problemów. Wychowywanie się wśród starszego rodzeństwa pomogło jej we wielu rzeczach:
"Mam czterech braci i dwie siostry i było nam razem bardzo zabawnie. Ciągle zresztą tak jest. Kochałam to i trochę tęsknię za gwarem w kuchni, kiedy wszyscy hałasowali, śmiali się, cały czas coś się działo. Wciąż jesteśmy bardzo blisko", wyznała artystka.
Sanah: W dużej rodzinie jedzenie szybko znika ze stołu
Mimo zabawnych wspomnień Sanah przyznaje, że nie zawsze jej dzieciństwo było usłane różami:
"Na pewno musiałam szybciej jeść, bo jedzenie bardzo szybko znikało ze stołu. Każdy z nas jest trochę inny i znalazł swoją własną ścieżkę."
"Nauczyłam się dzielić z ludźmi. Nie tylko jedzeniem. Zwracaliśmy uwagę na potrzeby rodzeństwa, żeby nikt nie poczuł się wyobcowany. Bo jak jest tyle osób, to łatwo poczuć się odepchniętym. Musieliśmy myśleć o innych, pomagać sobie"
Salonik
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura