Białoruska tenisistka Aryna Sabalenka zameldowała się w finale Indian Wells. Sportsmenka przy okazji turniej w USA udzieliła wywiadu, w którym wypowiedziała się na temat wojny oraz relacji z polską mistrzynią Igą Świątek.
Wiceliderka światowego rankingu Aryna Sabalenka pokonała Greczynkę Marię Sakkari 6:2, 6:3 i zagra w finale tenisowego turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Indian Wells. Rywalkę Białorusinki będzie Jelena Rybakina z Kazachstanu, która w drugim półfinale pokonała Igę Świątek.
Sabalenka: Relacje z Świątek są napięte
Białoruska tenisistka przy okazji udziału w turnieju w Indian Wells udzieliła wywiadu dziennikarzowi Diego Barbianiemu. Sabalenka stwierdziła, że między nią, a innym zawodniczkami w turze wspierającymi Ukrainę, w tym Igą Świątek wyczuwalne jest napięcie.
– To prawda, że jest między nami napięcie. Jestem przekonana, że nie zrobiłam Ukraińcom nic złego. Ani ja, ani sportowcy z Rosji i Białorusi, nikt z nas nie zrobił nic złego. Niektórzy z nas chcą nawet pomagać. Co mogę dodać? Sądzę, że WTA robi dobrą robotę, wspierając obie strony – poinformowała wiceliderka rankingu WTA.
Białorusinka wypowiedziała się również o sytuacji ukraińskich sportowców. – Pokonałam wiele trudności, ale niestety nie mogę tego powiedzieć, bo kto uwierzy dziewczynie z Białorusi? Ja także przeszłam piekło i rozumiem to... Nikt z nas nie kontroluje tej sytuacji. Wszyscy próbujemy zachować spokój w szatni i zrozumieć, że nie ma w tym naszej winy, ale i zrozumieć Ukraińców. Naprawdę przykro nam z ich powodu – podkreśliła Sabalenka.
Ukrainka nie chciała grać z Sabalenką
W trakcie turnieju Sabalenka w trzeciej rundzie miała zmierzyć się z Ukrainką Łesią Curenko. Tenisistka z kraju pochłoniętego wojną nie chciała jednak zagrać z Białorusinką. Curenko dostała ataku paniki po rozmowie z dyrektorem WTA, który bronił sportowców z Rosji i Ukrainy.
Sabalenka, komentując te wydarzenia, podkreśliła, że WTA robi wszystko, by panować nad sytuacją, a wycofanie się Curenko z meczu było spowodowane przede wszystkim atakiem paniki, a nie sytuacją polityczną. Dodała również, że winę za tą sytuację ponosi trener Ukrainki Nikita Własow.
– W zeszłym roku miałam z nim bardzo nieprzyjemną sytuację, chodziło o jego zachowanie wobec mnie. To on nałożył na nią tak dużą presję, że stało się to, co się stało – wspomniała Sabalenka.
Przypomnijmy, że Własow nie stroni od mocnych wypowiedzi w stronę białoruskich i rosyjskich sportowców. Nawet przy okazji Indian Wells trener Ukrainki ostro wypowiedział się o Sabalence. – Popierasz krwawy reżim swojego dyktatora. Jesteś całkowicie po jego stronie – powiedział.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport