Ci, którzy płacą regularnie czynsz mają dość dokładania do dłużników i chcą skutecznego odzyskiwania należności. Zaległości mieszkaniowe Polaków wynoszą prawie 300 milionów złotych.
Niepłacący lokatorzy to duży problem wspólnot, spółdzielni mieszkaniowych i zarządców mieszkań gminnych. Według danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej przeterminowane zobowiązania finansowe dłużników zalegających z czynszem oraz wszelkimi opłatami związanymi z użytkowaniem lokalu mieszkalnego to na 290,8 mln zł, a średnie zadłużenie jednego dłużnika np. z tytułu nieuregulowanych opłat za mieszkanie, wywóz śmieci czy ogrzewanie, wynosi już 15,6 tys. zł.
Tam najwięcej dłużników mieszkaniowych
Stolicą dłużników mieszkaniowych jest województwo śląskie, tam mieszka najwięcej takich osób (6899) i mają one najwyższe w skali kraju łączne wynoszące 133,7 mln zł. Za Śląskiem pod względem wartości przeterminowanych zobowiązań finansowych znajdują się województwo opolskie (45,3 mln zł) i łódzkie (23,2 mln zł). Największą grupę dłużników mieszkaniowych stanowią osoby w wieku 46-55 lat, mają też najwyższe zadłużenie, wynoszące prawie 72 mln zł. Blisko po 64,5 mln zł, zalegają sąsiednie grupy wiekowe dłużników (26-35 oraz 56-65 lat). Seniorzy powyżej 65. roku życia są winni spółdzielniom, TBS-om i zakładom gospodarki mieszkaniowej 54,3 mln zł. Pod względem płci dług rozkłada się niemal równomiernie, z lekką przewagą kobiet – 51 proc. Również ich zadłużenie jest nieco wyższe niż mężczyzna (153,3 mln zł wobec 137,5 mln zł).
Spółdzielnie nie wykorzystują wszystkich możliwości
Zadłużenie notowane w KRD to tylko cześć rzeczywistych zobowiązań mieszkaniowych i ich rzeczywista wartość może być kilkukrotnie wyższa, bo administratorzy rzadko wpisują takie zaległości do biur informacji gospodarczej.
- Przyczyn może być wiele, a jedną z nich jest brak konsekwencji. Zarządcy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych nie wykorzystują w pełni możliwości dostępnych na rynku rozwiązań windykacyjnych. Ich działania w tym zakresie ograniczają się zazwyczaj do wysyłania wezwań do zapłaty, które dłużnicy po prostu ignorują - zauważa Katarzyna Mikołajczyk, kierownik zespołu wsparcia i obsługi klienta strategicznego Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
- Wielu zarządców korzysta tylko z narzędzi prewencyjnych oferowanych, np. plakaty i ulotki, ale nie dopisuje dłużnika, tylko zapewnia, że wkrótce to zrobi. Zarządzający nie są konsekwentni w swoich działaniach. Skoro tylko zapewniają, a nie dopisują do rejestru, dłużnicy nie traktują ich poważnie i narzędzia prewencyjne przestają działać - dodaje.
Z sondażu „Stosunek mieszkańców do windykowania należności od dłużników czynszowych”, wynika, że zarządy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych powinny podejmować skuteczne działania mające na celu odzyskanie zaległych czynszów oraz innych opłat od dłużników. Uważają tak niemal wszyscy właściciele mieszkań (94,5%). Poparcie dla tego typu działań rośnie wraz z poziomem wykształcenia oraz częstotliwością udziału w zebraniach i walnych zgromadzeniach spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych. W Polsce tylko, co drugi badany (53,1%) uczestniczył w co najmniej w jednym z trzech ostatnich spotkań członków spółdzielni. W tej grupie poparcie dla zdecydowanych działań dla odzyskania długów czynszowych przekracza 98%. Podejmowanie działań zmierzających do odzyskania zaległych opłat jest dobrze oceniane przez mieszkańców i świadczy o należytym zarządzaniu finansami przez zarząd spółdzielni. Tak uważa 86,4% respondentów.
Sondaż: co zrobić z dłużnikami?
Na pytanie, jakie działania mające na celu odzyskanie zaległości powinny być podejmowane, badani w większości wskazywali na danie dłużnikom szansy spłacenia w ratach (78,7%) lub odpracowania długu (65,2%). Na kolejnych miejscach pojawiły się: przekazanie sprawy do sądu (31,9%), dopisanie dłużnika do KRD (30,1%) i przekazanie sprawy do firmy windykacyjnej (25,2%). Spółdzielnie, które dopisują dłużników do KRD, mają spadek zadłużenia o 40%, a liczby dłużników o jedną trzecią. Wpisani dłużnicy snie mogą już tak łatwo zignorować wezwania do zapłaty, bo ich dług został upubliczniony i stają się klientami podwyższonego ryzyka dla banków oraz innych firm.
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka