Pracownik białoruskiego KGB w rozmowie z reżimową telewizją Biełaruś-1 stwierdził, że w ataku na rosyjski samolot A-50 w Maczuliszczach zaangażowane mogły być polskie służby specjalne — podaje Biełsat, cytując doniesienia niezależnego białoruskiego portalu Nasza Niwa.
Pracownik KGB o udziale Polski w ataku na samolot
— Można przypuszczać, że w tę akcję zaangażowane były również polskie służby specjalne. Świadczy o tym fakt, że brało w niej udział kilka osób spośród tzw. zbiegów przebywających obecnie w Polsce — powiedział anonimowy pracownik KGB. Jak dodał, "osoby te zajmują się organizacją kanałów dostaw broni, dronów, zapewniają wjazd na terytorium Białorusi terrorystów i ich szkolenia, a także realizują trasy ewakuacyjne".
Działania białoruskich służb
Białoruskie służby wydały list gończy za człowiekiem podejrzanym o popełnienie „szczególnie ciężkiego przestępstwa w miejscowości Maczuliszcze w dniu 26 lutego”. Niedługo później KGB informowało, że w sabotażu uczestniczyły Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Dodano, że w związku z tą sprawą zatrzymano 29-letniego Ukraińca – Mykołę Szweca. Ukraina stanowczo zaprzecza udziału w tym zdarzeniu.
Atak na samolot w Maczuliszczach
Przypomnijmy, że pod koniec lutego doszło do ataku na rosyjski samolot A-50 w Maczuliszczach na terytorium Białorusi. Jako pierwszy o zdarzeniu poinformował Związek Sił Bezpieczeństwa Białorusi (BYPOL). Według organizacji, maszyna miała uszkodzenia z przodu kadłuba oraz w środkowej części. W wyniku ataku uszkodzony został system elektroniczny i antena radaru.
Jak podaje Biełsat, samolot po eksplozjach trafił do specjalistycznego serwisu w Rosji. Portal wskazuje, że Kreml dysponuje maksymalnie dziewięcioma samolotami typu A-50. Każdy z nich wart jest około 300 mln dolarów. Maszyny te wykorzystywane są do naprowadzania pocisków myśliwców interoperacyjnych, w tym MiG-31K, które przenoszą pociski hipersoniczne Kindżał.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka