Batalia o Bachmut, który stoi na drodze do Kramatorska, Zaporoża i Dniepru to walka o czas. Obie strony wiedzą, że im więcej Rosjanie teraz opanują terenu, tym trudniej będzie go potem Ukraińcom odbijać. Ale armia rosyjska za dwa miesiące straci możliwość do przeprowadzania natarcia – mówi Salonowi 24 generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
Trwają dramatyczne walki o Bachmut. Jak od strony strategicznej ocenia Pan aktualną sytuację na froncie?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Generalnie batalia o Bachmut to jest bitwa o czas. Rosjanom bardzo zależy na tym, żeby zająć jak największy teren dopóki armia ukraińska nie odzyska dodatkowej zdolności bojowej, którą będzie mieć po uzyskaniu sprzętu od Zachodu. To znaczy, za jakieś 3-4 miesiące Ukraińcy będą mieli zupełnie inną sytuację i znacznie lepszą kondycję armii niż mają teraz. Obie strony doskonale zdają sobie sprawę z sytuacji. Dlatego Rosjanie bardzo się spieszą. Przede wszystkim chcą opanować Bachmut, który znajduje się na drodze do Kramatorska, Zaporoża i Dniepru, a więc opanowania całego Donbasu. Ukraińcy to wiedzą i ich celem jest jak najdłuższe powstrzymywanie wojsk okupantów. Im dłużej będą trzymać pozycje, tym bardziej postęp wojsk rosyjskich, zdobycie terenu Donbasu będzie, jeśli chodzi o Rosjan, umiarkowany.
Kijów liczy na to, że za kilka miesięcy ich armia będzie mieć zupełnie inną sytuację, jeśli chodzi o potencjał dalszej walki z Rosjanami. I dowództwo ukraińskie ma też świadomość, że jak dużo terenu teraz oddadzą Rosjanom, tyle będą musieli zdobywać później. To będzie oznaczało koszty – w żołnierzach, sprzęcie. Tak więc obie strony mają świadomość, że obecny czas jest kluczowy dla ostatecznego wyniku wojny.
A czy można określić, która ze stron jest bliższa osiągnięcia swoich celów – Rosjanie opanowania jak największego terytorium, czy Ukraińcy utrzymania swoich pozycji?
Nie widać żadnego przełomowego działania, jeśli chodzi o Rosjan. Ich armia działa dziś w sumie na wszystkich kierunkach. Świadczy to tym, że rosyjskie dowództwo wciąż nie ma pojęcia, jak poradzić sobie z ukraińską obroną. A więc rosyjskie wojska szukają słabych miejsc w obronie licząc na to, że może uda im się jakąś jeszcze ofensywę przeprowadzić. Choć moim zdaniem z każdym dniem staje się coraz bardziej prawdopodobne, że Rosjanie ofensywy pełnoskalowej już nie przeprowadzą. Nie są w stanie przełamać obrony ukraińskiej. I stopniowo wojska, które przygotowywali, wysyłają na front. Te siły stopniowo się zużywają, topnieją. A już niebawem pogoda która w ogóle sparaliżuje działanie armii rosyjskiej.
No właśnie, Rosjanie na pierwszym etapie ponieśli klęskę, bo planowali zdobyć całą Ukrainę, to się nie udało. Teraz, po czasie euforii rzeczywiście Ukraińcy są w trudnej sytuacji, ale za parę miesięcy siły ukraińskie zyskają i sprzęt i możliwość kontrofensywy. Amerykańscy eksperci zapowiadają jednak kolejna mobiliację rosyjskiej armii. Czy jest szansa, że Ukraina zakończy zwycięstwem tę wojnę, czy też świat stoi przed wizją zamrożonego, wieloletniego konfliktu?
Moim zdaniem za miesiąc, może dwa Rosjanie wyczerpią swój potencjał. Tak, amerykańskie źródła mówią o mobilizację. I mają rację – Kreml ją ogłosi. Ale problem Rosji polega na tym, że nie bardzo ma już kogo zmobilizować. Więc najpóźniej za dwa miesiące Rosjanie już nie będą mieli zdolności do prowadzenia operacji zaczepnej, czyli natarcia. Przejdą więc do obrony. Jednak
nadzieje, że Ukraińcy w krótkim czasie odbiją całą wschodnią Ukrainę i zdobędą Krym, są mało realne. Nawet przy najlepszym sprzęcie od Zachodu Ukraińcy nie będą dysponować aż taką siłą, by móc całkowicie rozbić wojska rosyjskie, które okupują wschodnie rubieże Ukrainy. Potencjał ten powinien wystarczyć im do tego, żeby na wybranym jednym kierunku dokonać przełamania rosyjskiej obrony, tak ją mocno rozbić, tak ją mocno zredukować, żeby Rosjanie sami zaczęli dążyć do rozmów pokojowych. Natomiast zajęcie frontalną ofensywą całego Donbasu i przede wszystkim Krymu będzie niezwykle trudne.
Czy zachód nie popełnił błędu, że tak długo zastanawiał się nad formą wsparcia Ukrainy?
Zdecydowanie za późno. Zachód jak zwykle był krok w tyle za Rosjanami i krok w tyle za potrzebami Ukraińców. Moim zdaniem ta narracja Zachodu, że nie należy wspomagać Ukrainy bronią ofensywną, jedynie defensywną sprawiła, że dziś Ukraina nie ma środków na skuteczną kontrofensywę. Dopiero niedawno Zachód zmienił filozofię. Ale stało się to w mojej ocenie pół roku za późno.
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo