Tom Sizemore grał główne role w takich produkcjach, jak "Szeregowiec Ryan" i "Gorączka". 61-letni aktor nie żyje. Lekarze za zgodą rodziny postanowili przerwać terapię podtrzymującą życie po pęknięciu tętniaka w mózgu.
Choroba Sizemore'a
- Byli przy nim brat Paul oraz dwaj synowie, bliźniacy Jayden i Jagger - poinformował Charles Lago. 18 lutego Tom Sizemore zasłabł w swoim domu w Los Angeles i został przewieziony do pobliskiego szpitala. Lekarze odkryli wówczas, że doznał pęknięcia tętniaka mózgu.
Od tamtej pory aktor przebywał w śpiączce na oddziale intensywnej terapii. Jak ujawnił w poniedziałek jego menadżer, prognozy specjalistów były wyjątkowo pesymistyczne. - Lekarze poinformowali jego bliskich, że nie ma już nadziei i zalecili podjęcie decyzji o zakończeniu życia – wyjaśnił w oświadczeniu Charles Lago.
Sizemor na wielkim ekranie
Sizemore zadebiutował w branży filmowej pod koniec lat 80. Po ukończeniu studiów grywał głównie w lokalnych teatrach. Później przyszła pora na występy na dużym ekranie – w samym 1989 roku zagrał niewielkie role w "Urodzonym 4 lipca", "Przykrej niespodziance" oraz „Osadzonym”.
Kolejne lata przyniosły mu kolejne role w takich głośnych produkcjach: "Urodzeni mordercy", "Gorączka" czy "Wróg publiczny" to tylko kilka przykładów. Najważniejszą pozycją w aktorskim dorobku Sizemore’a pozostaje jednak rola sierżanta Mike'a Horvatha w kultowym dramacie wojennym "Szeregowiec Ryan" w reżyserii Stevena Spielberga.
Celebryta miał też drugą twarz - znano go z gwałtownego usposobienia i licznych konfliktów z prawem. Policja zatrzymywała go m.in. za przemoc domową i nielegalne posiadanie narkotyków.
- Bardzo smutne. Uwielbiam go za rasowo wyraziste drugoplanowe role w Urodzonych Mordercach, Gorączce, Prawdziwym Romansie, Ciemnej stronie miasta czy Szeregowcu Ryanie. A pamiętacie Toma Sizemore'a w ostatnim Twin Peaks? Uliczna i magnetyczna charyzma - komentował śmierć aktora krytyk filmowy Łukasz Adamski.
GW
Inne tematy w dziale Kultura