Jerzy Zięba, promujący leczenie witaminami, suplementami i znany przeciwnik szczepień, został prawomocnie skazany za znieważanie poznańskich lekarzy w Internecie. Znachor będzie musiał wykonać nieodpłatnie kontrolowaną pracę na cele społeczne i zapłaci rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża 20 tys. złotych.
Sprawa ma związek z tragiczną śmiercią 14-miesięcznego dziecka z 2018 roku. Zięba po zgonie napisał w sieci, że "najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby, zawierające (...) bezlitosne lekarskie mózgi z licencją na zabijanie". W reakcji doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła Wielkopolska Izba Lekarska. Jerzy Zięba to przedsiębiorca, publicysta, znachor, promotor "medycyny naturalnej".
Zięba wygrażał lekarzom
Lokalne media podawały, że w październiku 2018 roku dziecko z podejrzeniem posocznicy, trafiło do Kliniki Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej przy ulicy Szpitalnej w Poznaniu. „Głos Wielkopolski” opisywał, że kiedy stan dziewczynki pogorszył się, została przetransportowana na oddział intensywnej terapii. Jak się okazało, była zarażona pneumokokami. Rodzice dziecka byli antyszczepionkowcami, ich córka nie była zaszczepiona. W szpitalu domagali się podania dziecku witaminy C. Dziewczynka zmarła. Terapię witaminową na ciężkie schorzenia promuje właśnie Zięba, który ma swój kanał w sieci, a nawet sklep pod nazwą "Ukryte terapie".
Zobacz:
Sąd drugiej instancji potwierdza wyrok ws. Zięby
W 2020 roku poznański sąd wydał wyrok nakazowy, uznając Jerzego Z. winnym zarzucanych mu czynów. Ten nie zgodził się z orzeczeniem, złożył sprzeciw - z tego powodu proces toczył się w normalnym trybie. Proces Jerzego Zięby zarówno przed sądem pierwszej instancji, jak i przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, odbywał się z wyłączaniem jawności. Niejawne było także uzasadnienie wyroku.
W środę Sąd Okręgowy w Poznaniu, jako sąd II instancji, utrzymał w mocy wyrok poznańskiego sądu rejonowego z października ub. roku. Sąd wówczas uznał Jerzego Ziębę winnym zniesławienia i znieważenia za pomocą środków masowego komunikowania i skazał go na karę 6 miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując go do wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym, a także zasądził od niego na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża kwotę 20 tys. zł tytułem nawiązki. Wyrok wydany w środę przez Sąd Okręgowy w Poznaniu jest już prawomocny.
Po ogłoszeniu wyroku obrońca Jerzego Zięby, radca prawny Piotr Wanic podkreślił, że „obrona, jak i oskarżony nie zgadzają się, nie podzielają stanowiska Sądu Okręgowego. Złożymy wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku i rozważymy kwestię złożenia kasacji od tego rozstrzygnięcia”.
Dodał, że „ten wpis, był wpisem bardzo emocjonalnym, dokonanym pod wpływem bardzo silnego wzburzenia, uzasadnionego okolicznościami i był uzasadniony tamtym czasem - na takim stanowisku stoi obrona. Oskarżony takie emocje odczuwał, dokonał tego wpisu bardzo emocjonalnie, później, w zasadzie nazajutrz ten wpis został usunięty”.
Zięba: "Ja o życie dzieci będę walczył"
Jerzy Zięba komentując w rozmowie z mediami wyrok sądu powiedział, że nie zgadza się z tym orzeczeniem. Jak mówił, „należało się spodziewać takiego wyroku, dlatego, że w takiej Polsce żyjemy” – powiedział.
Dodał, że żałuje, że sprawa nie toczyła się jawnie – na czym, jak podkreślił, zależało mu - bo teraz do wielu aspektów sprawy, jak i uzasadnienia wyroku nie może się odnieść publicznie. Podkreślił jednak, że dokonując swojego wpisu w mediach społecznościowych był wzburzony śmiercią dziecka. Nie znał tych lekarzy, a także – jak wskazał – celowo zmienił we wpisie imię dziewczynki, aby nie wskazywać na konkretny szpital czy odkrycie tożsamości lekarzy. Dodał, że nie było jego intencja oskarżanie konkretnych medyków.
- Moją intencją było wykazanie ogromnego problemu społecznego, jakim jest śmierci ludzi z powodu sepsy – zaznaczył. - Ja nikogo nie znieważyłem, nie wskazałem na nikogo, ja chroniłem tożsamość tych lekarzy, celowo. Jest takie przysłowie: mędrzec palcem wskazuje na problem i jego rozwiązanie, głupiec patrzy na palec, a skończony dureń patrzy do kogo ten palec należy (…) Mnie od samego początku chodziło, i ja dalej to będę robił, nie przestanę, wyrok wyrokiem, a ja o życie Polaków, szczególnie o dzieci będę walczył – pomimo tego wyroku - komentował Zięba.
GW
Inne tematy w dziale Polityka