Wrak rosyjskiego czołgu T-72 sprowadzony z Ukrainy stanął przed rosyjską ambasadą w Berlinie. Jego lufę skierowano w okna budynku placówki. Wczoraj prorosyjsko nastawieni Berlińczycy przynieśli pod czołg setki kwiatów i zerwali z niego żółto-niebieską flagę ustawioną przez ukraińskich aktywistów. Ambasada Rosji wydała oświadczenie.
Aktywiści z muzeum „Berlin Bunker Story”, którzy sprowadzili z Ukrainy wrak rosyjskiego czołgu T-72. W piątek rano, 24 lutego, rok po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czołg stanął przed ambasadą Federacji Rosyjskiej w Berlinie przy alei Unter den Linden. Pozostanie tam przez weekend – jako pomnik przeciwko wojnie. To „symbol upadku Rosji” – napisali inicjatorzy akcji Wieland Giebel i Enno Lenze.
Niektóre z rosyjskich czołgów, które rok temu podążały w kierunku Kijowa, miałyby napis „Na Berlin”. „I dzięki naszej wystawie życzenie rosyjskich terrorystów zostało spełnione: Ich czołgi są w Berlinie. Tylko inaczej, niż myśleli” – piszą inicjatorzy akcji.
W Berlinie protestowano przeciw wysyłaniu broni Ukrainie
Kolos ważący kilka ton ma upamiętnić cierpienia Ukraińców. Tymczasem prorosyjscy aktywiści w Niemczech próbują zakłócić akcję. W Berlinie w sobotę 10 tys. ludzi protestowało przeciwko uzbrajaniu przez Niemcy Ukrainy. Organizatorem pokojowej manifestacji wokół Bramy Brandenburskiej była jedna z liderek lewicowej partii Die Linke.
Protest, jak podali jego organizatorzy, został zorganizowany w związku ze złożonymi w pierwszą rocznicę rozpoczęcia rosyjskiej inwazji deklaracjami rządu niemieckiego i sojuszników Ukrainy o zwiększeniu dostaw broni dla Ukrainy i wprowadzeniu nowych sankcji przeciwko Rosji.
„Wzywamy kanclerza Niemiec do zaprzestania eskalacji dostaw broni. Teraz!… Bo każdy stracony dzień kosztuje nawet tysiąc istnień ludzkich – i przybliża nas do III wojny światowej” – napisali organizatorzy protestu na swojej stronie internetowej.
Niemcy obok Stanów Zjednoczonych są jednym z największych dostawców broni dla Ukrainy - przypomnieli organizatorzy. „Negocjuj, nie eskaluj” – głosił jeden z transparentów trzymanych przez demonstrantów, podczas gdy w tłumie widniał transparent z napisem „Nie nasza wojna”.
Obsypali czołg czerwonymi różami
Część prorosyjsko nastawionych Berlińczyków przyniosła w sobotę pod rosyjski czołg setki kwiatów i zerwała z niego żółto-niebieską flagę ustawioną przez ukraińskich aktywistów.
"Mamy 2 tys. róż, by udekorować czołg, by wreszcie nasz rząd rozpoczął negocjacje, nie jesteśmy wrogami" - głosiła spontaniczna akcja.
Ambasada Rosji w Berlinie zaznaczyła, że prowokacja z instalacją trafionego rosyjskiego czołgu nie spotkała się ze zrozumieniem, poparciem i sympatią obywateli Niemiec.
"Podczas dzisiejszych masowych akcji bardzo wyraźnie dali do zrozumienia, że opowiadają się za pokojowym rozwiązaniem konfliktu ukraińskiego, przeciwko eskalacji poprzez pompowanie kijowskiego reżimu niemiecką bronią i sprzętem wojskowym oraz dalsze nakręcanie spirali antyrosyjskich sankcji" - napisali dyplomaci na Twitterze, dziękując wszystkim, którzy przynieśli kwiaty pod rosyjski czołg. Jak dodali, będzie on symbolem walki z neonazizmem na Ukrainie.
Będzie odpowiedź na akcję prorosyjskich demonstrantów
Ekspert Europy Wschodniej i ukraiński aktywista Serhij Sumlenny planuje odpowiedź na akcję prorosyjskich demonstrantów na niedzielne popołudnie - chce, aby czołg został udekorowany niebiesko-żółtymi kwiatami.
"Drodzy przyjaciele, spotkajmy się jutro, w niedzielę 26.02. o 12:00 przy zbiorniku i oczyść to narzędzie ludobójstwa z kwiatów świętowania. Przynieś rękawiczki i worki na śmieci!" - zaapelował działacz.
- To niezrozumiałe, że ktoś może wpaść na chory pomysł uhonorowania rosyjskich żołnierzy odpowiedzialnych za ludobójstwo, morderstwa, gwałty i porwania tysiącami kwiatów. To, że ludzie, którzy lubią przebierać się za "budowniczych pokoju", ujawniają w ten sposób swoje szczere sympatie, jest przerażające. Dlatego jesteśmy bardziej zobowiązani niż kiedykolwiek pamiętać o ofiarach tej wojny, o Ukraińcach - powiedział "Bildowi".
Władze Berlina nie chciały się zgodzić na postawienie wraku
Radzieckiej produkcji czołg z 1985 roku należał do rosyjskiej 37. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych. 31 marca 2022 został zniszczony przez ukraińską armię, prawdopodobnie przez minę przeciwczołgową, podczas obrony Kijowa, niedaleko wsi Dmytriwka koło Buczy. Według aktywistów czołg brał udział w walkach, o czym świadczy wiele dziur po pociskach z broni różnego kalibru.
Przez wiele miesięcy toczyli oni batalię z władzami miasta o pozwolenie na postawienie wraku czołgu przed rosyjską ambasadą. Początkowo rada dzielnicy Berlin-Mitte odrzuciła ich wniosek, uzasadniając decyzję tym, że wrak czołgu stanowiłby zagrożenie dla bezpieczeństwa.
ja
Czytaj także;
Inne tematy w dziale Polityka