Janusz Panasewicz wyznał, że odstawienie alkoholu nie było łatwe. (fot. Facebook)
Janusz Panasewicz wyznał, że odstawienie alkoholu nie było łatwe. (fot. Facebook)

Janusz Panasewicz zdobył się na szczere wyznanie. Przyznał się do nałogu

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
Od ponad 40 lat jest aktywny na polskiej scenie muzycznej. Jego życie to wzloty i upadki, ale ostatnio mówi, że wreszcie zapanował nad zgubnym nałogiem. Janusz Panasewicz, frontman Lady Pank powiedział "stop" alkoholowi. "Na początku nie było to łatwe", wyznaje szczerze.

Janus Panasewicz i jego problemy z używkami

Janusz Panasewicz śpiewał z zespołem takie hity, jak "Tańcz Głupia Tańcz", "Tacy Sami", "Mniej niż zero" czy "Zawsze tam, gdzie Ty". Życie rockmana nie oszczędzało, i przez tak długi czas spędzony na scenie, wpadł w niejedne problemy. Jednym z nich był alkohol. W wywiadzie z "Plejadą" wyznał, że choć przez używki przeżył ciężkie chwile, nigdy nie wpadł w sidła narkotyków.

"Zdarzało mi się zajarać, czy spróbować różnych substancji"

Gwiazdor mówi: "Oczywiście, zdarzało mi się zajarać trawę, czy spróbować różnych substancji, ale nie wprowadzało mnie to w stan, który chciałbym później powtórzyć. Mój organizm źle na to reagował. Nie czułem się dobrze". Po czym rozwija:

"Nie chciałem, żeby widzieli, jak nietrzeźwy wracam do domu. Poza tym stwierdziłem, że przy tak intensywnym trybie życia, który prowadzę i przy tej liczbie koncertów, jakie gramy, muszę bardziej o siebie zadbać. Nie jestem już najmłodszy, a chcę być w dobrej formie i niczego nie zawalać. Wiem, co może się wydarzyć, gdy człowiek wypije za dużo."

Panasewicz odstawił alkohol

Janusz Panasewicz w gorszych momentach miewał chwile słabości. Kilka lat temu głośne było, że aktor parę razy występował na scenie kompletnie pijany. Przy intensywnym koncertowaniu i ogólnym zmęczeniu życiowym, alkohol utrudniał muzykowi normalne funkcjonowanie. Dlatego właśnie stwierdził, że pora na wielki krok. Rzucił picie, teraz jest już abstynentem. 

Mówi: "Dlatego postanowiłem powiedzieć stop i zrezygnować z alkoholu. Na początku nie było to łatwe, bo spędzam dużo czasu poza domem, poznaję sporo osób i czasem miło byłoby wypić szklaneczkę whisky"

Panasewicz zapewnia, że odstawienie wyszło mu na dobre. Znalazł w życiu lepsze przyjemności, i znów jego karierę wypełnia radość. "Robię tak wiele fantastycznych rzeczy, że w ogóle nie myślę o tym, żeby pójść gdzieś i się napić. Nie jest mi to do szczęścia potrzebne".

Salonik

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj22 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Rozmaitości