Od ponad 40 lat jest aktywny na polskiej scenie muzycznej. Jego życie to wzloty i upadki, ale ostatnio mówi, że wreszcie zapanował nad zgubnym nałogiem. Janusz Panasewicz, frontman Lady Pank powiedział "stop" alkoholowi. "Na początku nie było to łatwe", wyznaje szczerze.
Janus Panasewicz i jego problemy z używkami
Janusz Panasewicz śpiewał z zespołem takie hity, jak "Tańcz Głupia Tańcz", "Tacy Sami", "Mniej niż zero" czy "Zawsze tam, gdzie Ty". Życie rockmana nie oszczędzało, i przez tak długi czas spędzony na scenie, wpadł w niejedne problemy. Jednym z nich był alkohol. W wywiadzie z "Plejadą" wyznał, że choć przez używki przeżył ciężkie chwile, nigdy nie wpadł w sidła narkotyków.
"Zdarzało mi się zajarać, czy spróbować różnych substancji"
Gwiazdor mówi: "Oczywiście, zdarzało mi się zajarać trawę, czy spróbować różnych substancji, ale nie wprowadzało mnie to w stan, który chciałbym później powtórzyć. Mój organizm źle na to reagował. Nie czułem się dobrze". Po czym rozwija:
"Nie chciałem, żeby widzieli, jak nietrzeźwy wracam do domu. Poza tym stwierdziłem, że przy tak intensywnym trybie życia, który prowadzę i przy tej liczbie koncertów, jakie gramy, muszę bardziej o siebie zadbać. Nie jestem już najmłodszy, a chcę być w dobrej formie i niczego nie zawalać. Wiem, co może się wydarzyć, gdy człowiek wypije za dużo."
Panasewicz odstawił alkohol
Janusz Panasewicz w gorszych momentach miewał chwile słabości. Kilka lat temu głośne było, że aktor parę razy występował na scenie kompletnie pijany. Przy intensywnym koncertowaniu i ogólnym zmęczeniu życiowym, alkohol utrudniał muzykowi normalne funkcjonowanie. Dlatego właśnie stwierdził, że pora na wielki krok. Rzucił picie, teraz jest już abstynentem.
Mówi: "Dlatego postanowiłem powiedzieć stop i zrezygnować z alkoholu. Na początku nie było to łatwe, bo spędzam dużo czasu poza domem, poznaję sporo osób i czasem miło byłoby wypić szklaneczkę whisky"
Panasewicz zapewnia, że odstawienie wyszło mu na dobre. Znalazł w życiu lepsze przyjemności, i znów jego karierę wypełnia radość. "Robię tak wiele fantastycznych rzeczy, że w ogóle nie myślę o tym, żeby pójść gdzieś i się napić. Nie jest mi to do szczęścia potrzebne".
Salonik
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości