Władimir Putin jest poważnie chory - średnio co kilka tygodni światowa prasa donosi o kolejnych problemach zdrowotnych prezydenta Rosji. Do całej gamy chorób polityka teraz dochodzą bóle kręgosłupa, których nabawił się prawdopodobnie... podczas zabawy z żurawiami.
Władimirowi Putinowi nie zostało zbyt długo czasu, dlatego rok temu zdecydował się zbrojnie zaatakować Ukrainę - ta teoria przewija się w opiniach ekspertów i obserwatorów wojny. Mówił o niej nawet szef wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) Kyryło Budanow, sugerując, że wróg wolnego świata umrze w ciągu dwóch lat. Włoskie media podawały w ubiegłym roku, że Putin nigdzie nie rusza się bez asysty onkologów, bo jest chory na raka. Spekuluje się, że nowotwór zaatakował tarczycę, a nawet krew prezydenta Rosji, który miał przejść skomplikowane operacje.
Niektóre redakcje przekonywały, że jest on chory na białaczkę. Ponadto, wielu blogerów i internautów wskazuje na chorobę Parkinsona, analizując dziwne gesty i ruchy Putina na nagraniach z różnych wydarzeń - w tym słynne trzymanie stołu jedną ręką podczas spotkania z jednym z generałów.
Zobacz:
Terapia Putina "się nie udała"
"Ostatnia terapia nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, a nowa, zgodnie z wynikami badania, została przepisana i rozpocznie się 5 marca" - przekazał na Telegramie były agent rosyjskiego wywiadu pod pseudonimem "Generał SVR" (Wiktor Michajłowicz). "To może i najprawdopodobniej wpłynie poważnie na plany i decyzje prezydenta w najbliższych dniach. Wszystko przez pogorszenie stanu zdrowia i brak możliwości, aby prezydent w trakcie terapii mógł aktywnie uczestniczyć w różnych wydarzeniach. (...) Pod koniec ubiegłego roku, w związku z rozpoczęciem terapii, Putin został zmuszony do odwołania szeregu dużych tradycyjnych imprez i czasowego wycofania się z uczestniczenia większości agendy informacyjne" - opisał, nie precyzując, o jaką terapię i choroby chodzi.
Uraz kręgosłupa?
"The Guardian" nie ma za to wątpliwości, że Putin cierpi na bóle kręgosłupa. Jak się nabawił? Podczas nauki latania w motolotni w asyście... żurawi. Taką teorię ma Krystyna Kurczab-Redlich, dziennikarka, autorka książek o polityce Kremla. W rozmowie z "Business Insider" powiedziała: - Białe żurawie są hodowane sztucznie, nie m`ają rodziców, więc uczy je latać człowiek lecący na motolotni, ubrany na biało i wyposażony w aparat wydający odpowiednie dźwięki. Ma je naprowadzić na odległe miejsce zimowania - tłumaczyła. - Jego przeloty pokazywano w całej Rosji. Okazało się jednak, że albo uruchomiły dawną kontuzję kręgosłupa, albo spowodowały nową. Od tego czasu Putin zaczął widocznie utykać na prawą nogę - zaznaczyła Kurczab-Redlich.
GW
Inne tematy w dziale Polityka