Premier Mateusz Morawiecki spotkał się w czwartek w Kopenhadze z szefową duńskiego rządu Mette Frederiksen. Tematem rozmów była m.in. współpraca na rzecz bezpieczeństwa w kontekście agresji Rosji na Ukrainie.
Ofensywa dyplomatyczna Morawieckiego. Premier w Kopenhadze
Premier Mateusz Morawiecki kontynuuje swoją ofensywę dyplomatyczną. Po spotkaniach z premier Włoch Giorgią Meloni, prezydentem USA Joe Bidenem, premierem Czech Petrem Fialą oraz prezydent Węgier Katalin Novak, szef polskiego rządu odbył wizytę w Kopenhadze, gdzie dyskutował z szefową duńskiego rządu Mette Frederiksen.
"Premier Mateusz Morawiecki jest w Kopenhadze, gdzie trwa spotkanie z premier Danii Mette Frederiksen. Kontynuujemy działania dyplomatyczne i rozmawiamy z partnerami z wielu regionów. Celem wszystkich wolnych krajów jest zapewnienie bezpieczeństwa UE poprzez wspieranie Ukrainy" – czytamy na Twitterze Kancelarii Premiera.
Tematami rozmów z duńską premier były bieżące kwestie z zakresu agendy unijnej, kontynuacja pomocy dla Ukrainy oraz współpraca regionalna w zakresie bezpieczeństwa i energetyki.
"Polsko-duńska współpraca jest kluczowa"
Na wspólnej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że spotkanie to odbywa się w przededniu rocznicy rosyjskiej agresji na Ukrainę, która - jak ocenił - obudziła Europę "z geopolitycznej drzemki". To, że Ukraina broni swojej wolności, a Europa zdała egzamin ze swojej solidarności, wydarzyło się także dzięki postawie premier Danii - chwalił ten kraj szef polskiego rządu.
"Bo zawsze musimy szukać wspólnego mianownika, wspólnych rozwiązań akceptowalnych dla 27 państw członkowskich UE. Dlatego wielokrotnie mówiliśmy, że Ukraina musi w tej wojnie zwyciężyć, a Rosja musi zostać pokonana" - powiedział Morawiecki. Podkreślał, że to jedyny sposób na stworzenie długookresowej stabilności i pokoju, które stanowią fundament rozwoju.
"Wspieramy także drogę Ukrainy kroczącej ścieżką ku członkostwu w UE oraz w NATO. Jestem przekonany, że mamy do czynienia z momentem przełomowym w historii przynajmniej naszego regionu Europy, gdy trzeba myśleć nieszablonowo, odważnie. Gdyby nie daj Boże Rosja podbiła Ukrainę, mogłoby bardzo szybko dojść do chaosu nie tylko w naszym regionie, ale także na Dalekim Wschodzie. Chiny mogłyby zaatakować Tajwan i mogłoby dochodzić do rozmaitych zakłóceń porządku międzynarodowego. Dlatego mamy do czynienia z punktem zwrotnym. I jestem przekonany, że nasze wzajemne zrozumienie i współpraca ma kluczowe znaczenie w tłumaczeniu innym, przekonywaniu innych o istotności wspierania Ukrainy, szkolenia żołnierzy i wszelkiego innego wsparcia" - oświadczył Morawiecki.
"Koszt przywrócenia pokoju w takim hipotetycznym scenariuszu, gdyby Rosja podbiła Ukrainę, byłby znacznie wyższy niż te koszty, które ponosimy dzisiaj razem z UE, USA i pozostałymi sojusznikami" - ocenił.
Premier zaznaczył, że przed wybuchem wojny wszystkie kraje z różnym stopniu zdawały sobie sprawę z zagrożenia, jakie stanowi Rosja, tymczasem Polska zdawała sobie sprawę, że Kreml prędzej czy później pójdzie o krok dalej w realizacji swojej imperialistycznej polityki. Ocenił, że tak właśnie się dzieje, a Rosja obecnie "ze wszystkiego robi broń", w tym z zasobów naturalnych i zboża. "Dlatego sąsiedztwo takiego kraju i agresora wymaga dużego stopnia czujności, którą utrzymujemy" - mówił premier.
Premier Danii po spotkaniu z Morawieckim
Głos na konferencji zabrała również premier Danii Mette Frederiksen. Szefowa duńskiego rządu zauważyła, że Warszawa od początku wojny na Ukrainie udzielała olbrzymiego wsparcia swoim ukraińskim sąsiadom.
"Polska, Dania i inni sojusznicy będą stali we wsparciu Ukrainy tak długo, jak będzie trzeba - tak jak powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych (Joe Biden) kilka dnie temu w Kijowie" - wyliczała Frederiksen.
"Jutro rocznica bardzo smutnego, ciemnego dnia inwazji Rosji na Ukrainę. Rok trwania wojny w Europie, ale myślę, że możemy być dumni ze swojej reakcji, razem współpracowaliśmy blisko, tak aby nałożyć jak najmocniejsze sankcje, aby przekazywać Ukrainie wszelkie potrzebne zasoby i w dalszym ciągu wspierać ją w sposób finansowy, humanitarny (...). I oczywiście oba nasze kraje w dalszym ciągu wspierają Ukrainę w zakresie przekazywanie sprzętu wojskowego, szkolenia żołnierzy itd." - przekonywała Frederiksen.
"Te tematy poruszyliśmy dzisiaj i w taki też sposób razem z sojusznikami będziemy w dalszym ciągu wspierać Ukrainę" - zapewniła duńska premier. Podziękowała też Morawieckiemu za odegranie istotnej roli w ramach NATO i UE za pomoc udzielaną Ukrainie.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka