Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba, w rozmowie z dziennikiem "De Telegraaf” stwierdził, że Zachód dostarczy Ukrainie myśliwce F-16. – W sprawie czołgów pierwotna odwiedź również brzmiała "nie", by ostatecznie zmienić się na "tak” – dodał.
Rozmowa z holenderskim dziennikiem została przeprowadzona podczas lotu ukraińskiego polityka z Holandii do Nowego Jorku, gdzie weźmie udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ.
F-16 trafi na Ukrainę
Ukraiński minister jest optymistą w sprawie dostaw myśliwców F-16. – Na każdy rodzaj broni, o który prosiliśmy w ubiegłym roku, pierwsza odpowiedź z Zachodu brzmiała: "nie", jednak w końcu każde "nie" zamieniało się w "tak". Jestem przekonany, że to się powtórzy – powiedział szef MSZ Ukrainy.
Dodał także, że nie obawia się użycia broni nuklearnej przez Rosję. Przypomniał, że podczas zimnej wojny Zachód był straszony potencjalnym atakiem jądrowym Związku Radzieckiego. – Czy ten strach był uzasadniony? Nie, strategia Zachodu zadziałała. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? – zapytał Kułeba.
"Ta wojna zaczęła się na Krymie i tam się skończy"
Szef ukraińskiego resortu spraw zagranicznych stwierdził, że dla jego kraju konieczne jest odzyskanie Krymu. – Ta wojna zaczęła się na Krymie i tam się skończy. Pytanie tylko, jak do tego dojdzie: militarnie czy dyplomatycznie – rozważał ukraiński minister, dodając, że w 2014 r. Ukraina została przez "świat zachodni” zdradzona.
Zapytany o swoje oczekiwania w sprawie działań Organizacji Narodów Zjednoczonych Kułeba powiedział, że w ONZ jest zawsze tak samo – odbędzie setkę dwustronnych rozmów, wygłosi "ładne przemówienie”, jeżeli będzie miał szczęście zje dobry stek. – A potem wracam do domu – podsumował.
Kułeba we wtorek spotkał się w Hadze z holenderskimi parlamentarzystami. Do nowego Jorku poleciał holenderskim samolotem rządowym razem z ministrem spraw zagranicznych Niderlandów Wopke Hoekstrą.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka