Władimir Putin przemawia przed Zgromadzeniem Federalnym w Moskwie. Orędzie zaplanowano na ponad godzinę. Najwięcej miejsca, jak się spodziewano, prezydent Rosji poświęcił "specjalnej operacji wojennej". Zapowiedział, że będzie ona kontynuowana. Obwinił też kraje zachodnie i "kijowski reżim" o eskalację rozpętanej przez siebie wojny.
Doroczne wystąpienie Władimira Putina
W corocznym publicznym wystąpieniu przed obiema izbami parlamentu prezydent dokonuje oceny stanu rzeczy w kraju oraz nakreśla główne kierunki polityki wewnętrznej i zagranicznej.
Według prezydenta Rosji Donbas i inne okupowane terytoria Ukrainy to "historyczne ziemie Rosji" i Rosja musi pomagać im walczyć z "kijowskim reżimem". Przekonywał, że Rosja nie rozpoczęła wojny, ale próbuje ją powstrzymać.
- Tymczasem - i dobrze o tym wiecie - robiliśmy wszystko, naprawdę wszystko, aby rozwiązać ten problem pokojowo, cierpliwie negocjowaliśmy pokojowe wyjście z tego najtrudniejszego konfliktu. Ale za naszymi plecami przygotowywany był zupełnie inny scenariusz - przemawiał Putin.
Prezydent Rosji oskarża Zachód o eskalację konfliktu
Oskarżył Zachód o "zachęcanie ukraińskich neonazistów do dokonywania aktów terrorystycznych w Donbasie", szkolenie w zachodnich akademiach i uczelniach, dostarczanie broni.
- Jeszcze przed rozpoczęciem specjalnej operacji wojskowej Kijów negocjował z Zachodem dostawy systemów obrony powietrznej, samolotów bojowych i innego ciężkiego sprzętu dla Ukrainy. Pamiętamy też o staraniach kijowskiego reżimu o pozyskanie broni jądrowej, bo mówili o tym publicznie - mówił Putin.
- USA i NATO szybko rozmieszczały swoje bazy wojskowe i tajne laboratoria biologiczne w pobliżu granic naszego kraju; w trakcie manewrów opanowywały teatr przyszłych operacji wojskowych, przygotowywały zniewolony przez siebie reżim w Kijowie i na Ukrainie do wielkiej wojny - mówił przywódca Rosji.
- I dziś się do tego przyznają - przyznają się publicznie, otwarcie, bez wstydu. Jakby byli dumni, rewelacyjni w swojej perfidii, nazywając zarówno porozumienia mińskie, jak i format normandzki dyplomatycznym show, blefem. Okazuje się, że przez cały czas, kiedy Donbas płonął, kiedy lała się krew, kiedy Rosja szczerze - chcę to podkreślić - szczerze szukała pokojowego rozwiązania, oni grali na ludzkich życiach, grali, tak naprawdę, jak to się mówi w znanych kręgach, znaczonymi kartami - przemawiał Putin.
Groźby Władimira Putina
Prezydent Rosji wyraźnie nie jest zadowolony z obiecanej Ukrainie broni dalekiego zasięgu. Zdaniem Putina, im dalej pójdzie broń dostarczona Kijowowi, tym dalej Federacja Rosyjska będzie "odsuwać zagrożenie" od swoich granic.
- Zachód wykorzystuje Ukrainę zarówno jako taran przeciwko Rosji, jak i jako poligon... Jedno powinno być jasne dla wszystkich - im więcej zachodnich systemów dalekiego zasięgu dotrze na Ukrainę, tym dalej będziemy zmuszeni odepchnąć zagrożenie od naszych granic - powiedział Putin.
W dalszej części prezydent Rosji nie powstrzymał się od tradycyjnych już dla siebie komentarzy na temat zepsucia Zachodu, a nawet powołał się na Biblię i inne święte księgi, w których "małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety". Twierdził, że Zachód chce normalizować pedofilię, błogosławić małżeństwa jednopłciowe i prowadzić do zepsucia moralnego dzieci. Wspomniał nawet o pomyśle, że Bóg ma być "neutralny płciowo". Zapewniał, że Rosja chce swoje dzieci chronić.
Na koniec ogłosił podczas wystąpienia przed Zgromadzeniem Federalnym, czyli połączonymi izbami rosyjskiego parlamentu, że Moskwa zawiesza swój udział w amerykańsko-rosyjskim porozumieniu o redukcji zbrojeń strategicznych Nowy START, zawartym w 2010 roku
Jego orędzie wielokrotnie przerywano oklaskami. Putin przemawiał tak długo, że aż zachrypł.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka