Politycy Zjednoczonej Prawicy od weekendu robią akcję przeciwko rekomendacjom raportu stowarzyszenia burmistrzów C40 Cities, który firmował także Rafał Trzaskowski. Na talerzach prezentują dania mięsne, głównie z restauracji. Internauci zauważyli, że nie są to tanie dania.
Protest mięsożerców
Od kilku dni politycy związani z prawicą protestują przeciwko tezom zawartym w raporcie C40 Cities, w którym wśród rekomendacji służących przeciwdziałaniu kryzysowi klimatycznemu znalazło się m.in. ograniczenie spożycia mięsa do 16 kg rocznie, ograniczenie spożycia nabiału, zakupu ubrań, aut czy podróży lotniczych.
Raport został opublikowany w 2019 r., ale głośno zrobiło się o nim niedawno. Jako że podpisał się pod nim prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, w Polskę poszło hasło, że "Trzaskowski zabrania jeść mięso". W proteście "mięsożerni" politycy prawicy zaczęli publikować swoje zdjęcia znad talerzy ze zdecydowanie niewegetariańskimi potrawami.
"Trzaskowski! To jest mięcho z lubuskiej krowy i porządne lubuskie piwo! Ani jednego, ani drugiego, nam nie zabierzesz, swoimi reformami, pomiocie marksizmu!" - ogłosił Łukasz Mejza.
"Neomarksizm zabierze nam mięso, nabiał i auto na własność. Ale w zamian ubogaci nas robalami, które będziemy zajadać zamknięci w domu, w podartych 3 ubraniach rocznie" – napisał na Twitterze poseł PiS Kazimierz Smoliński.
"Swoją porcje mięsa wykorzystałem już na ten rok. Od jutra tylko robaki" — pokazuje polityk Solidarnej Polski Patryk Jaki.
"Hej, Trzaskowski, nie odbierzesz Polakom mięsa, nabiału, samochodów, wakacji, wolności! Jak chcesz schudnąć, to Twoja wolna wola, chociaż Jacek Ozdoba uważa, że powinieneś" - tak napisał w internecie Mateusz Matecki, radny Szczecina, przewodniczący Solidarnej Polski na Pomorzu Zachodnim.
Steki jak ośmiorniczki
Internauci i politycy opozycji szybko wychwycili, że dania, które pokazują przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy do najtańszych nie należą. Kwoty za te obiady sięgały ponoć od ok. 100 zł wzwyż.
"Cholerna drożyzna szaleje, niektóre produkty zdrożały o ponad 100%, ludzie ograniczają wyjścia do restauracji, kina i teatru, a prawicowe orły zajadają mięsiwo i jeszcze się tym chwalą. Bezczelność i kretynizm w jednym" - napisał poseł Lewicy Tomasz Trela.
"Droga" Zjednoczona Prawico, masowe zdjęcia Waszych polityków że stekami, mięsiwami w drogich restauracjach na które nie stać dzisiaj wielu Polaków, wille dla kumpli w najdroższych dzielnicach a potem będzie snuć narrację o tłustych kotach? O robakach? Coś poszło nie tak..." - wtóruje posłanka Paulina Piechna-Więckiewicz.
"Dwór Kolesin - stek za 96 złotych, do tego piwko 16 złotych, razem 112 złotych. Obiad dla dwojga, bo ktoś w końcu to zdjęcie zrobił, lekko ponad 200 złotych. Ciekawe, ilu wyborców Zjednoczonej Prawicy za tyle zjadło w ten weekend :)" - wyliczył posłowi Mejzie Jakub Korus z "Newsweeka". Z kolei obiad Mateckiego i Ozdoby to 160 złotych zostawione za obiad.
Łukasz Mejza nie przejmuje się inflacją. Na obiad NAJDROŻSZA pozycja z karty, do tego piwko i wychodzi 108 zł. Ciekawe, które czteroosobowe rodziny stać, by w niedzielę tak się stołować? Jeden niedzielny obiad to dla takiej rodziny wydatek rzędu 432zł! Stać was?" - zastanawia się lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.
"No skandal! Jak można w takich restauracjach? I tak można cały wieczór. Widzicie jak się kończy, jeśli przeciwnicy wolności próbują odwrócić kota ogonem" - bronił się europoseł Jaki zamieszczając zdjęcie posła KO Michała Szczerby. Chwilę później dodał kolejny wpis, tym razem ze zdjęciem posła Treli.
"Ja tam akurat uważam, że każdy może jeść co chce, jednak komuniści już niekoniecznie i jeszcze się tą hipokryzją chwalą" - dodał.
Rzecznik rządu: Jesteśmy przeciwko tego typu rozwiązaniom
Na poniedziałkowej konferencji prasowej dziennikarze pytali rzecznika rządu Piotra Müllera m.in. o zdjęcia z kotletem zamieszczane w mediach społecznościowych przez niektórych polityków Zjednoczonej Prawicy.
Müller powiedział, że "niektóre partie polityczne, niektóre środowiska" forsują w Unii Europejskiej rozwiązania w zakresie możliwości ograniczania hodowli zwierząt i innej produkcji rolniczej, jak choćby nabiału. - My jesteśmy przeciwko tego typu rozwiązaniom, które miałyby ograniczać produkcję rolną, spożywczą w zakresie czy to mięsa, nabiału, czy innego rodzaju produktów przetworzonych pochodzących od zwierząt, ponieważ uważamy, że jest to kwestia wolności i tutaj prawodawstwo unijne nie powinno wchodzić w te kwestie - zaznaczył. Rzecznik rządu podkreślił, że nie ma również zgody na "przymuszanie do zakazu używania samochodów spalinowych".
Dodał, że co do formy protestu, pozostawia ją ocenie obywateli. Według niego chodzi o to, że politycy ZP są "przeciwnikami takich regulacji, które formułuje, wspiera czy uczestniczy w nich w jakiś sposób Warszawa"; "A prezydentem Warszawy jest Rafał Trzaskowski".
ja
Czyta także:
Inne tematy w dziale Polityka