Używanie telefonów komórkowych w szkołach zostało zakazane już m.in. we Francji, Włoszech, w Grecji, Portugalii i Chinach. Jako powody podano problemy z koncentracją na lekcjach, uzależnienie od Internetu i negatywny wpływ telefonu przez uczniów na ich przyszłe relacje społecznie. Zapytaliśmy Agnieszkę Szajn, dyrektora jednego z największego w Polsce zespołu szkół, o szanse i zagrożenie związane z masowym używaniem telefonów przez uczniów.
Rozmowa z Agnieszka Szajn, Dyrektor do Spraw Edukacji Szkolnej, Fundacji Edukacji Międzynarodowej we Wrocławiu
SALON24: Pytanie wydaje się proste: albo należy zabronić korzystania ze smartfonów w szkole albo pozwolić i nie zajmować się tym więcej?
AGNIESZKA SZAJN, DYREKTOR DO SPRAW EDUKACJI SZKOLNEJ, FUNDACJI EDUKACJI MIĘDZYNARODOWEJ WE WROCŁAWIU: Dobrze, że Pan dodał „wydaje się”. Jeżeli chodzi o zgodę na używanie telefonów komórkowych przez dzieci w szkole, to według mnie, nie możemy tutaj mówić o sytuacji zerojedynkowej. Nie można stwierdzić, że telefony są dobre albo złe, podobnie jak to, że zakaz powinien być bezwzględny lub że w ogóle nie powinno go być. W szkołach podstawowych prowadzonych przez naszą fundację dzieci młodsze mogą mieć telefony, ale nie mogą ich używać, zwłaszcza podczas czasu wolnego.
Smartfony przechowywane są w szafkach osobistych, bo takie szafki powinni być i zapewnić możliwość bezpiecznego schowania osobistych rzeczy. W tym również telefonu, choćby po to, żeby po lekcjach, kiedy wracają samodzielnie do domu, dzieci mogły się skontaktować z rodzicami. Zakaz używania telefonów powinien również obowiązywać w czasie przerw.
Nie cofamy trochę uczniów do średniowiecza?
AGNIESZKA SZAJN: Nie, powinniśmy tylko dać uczniom dać alternatywę. Nie tylko podpieranie ściany na korytarzu podczas przerwy, ale przede wszystkim możliwość pobytu na świeżym powietrzu, dostępne sale gimnastyczne, gdzie pod opieką nauczyciela w czasie przerw, w uczniowie mogą uprawiać sport albo stoły do ping ponga umieszczone tak, by można było z nich skorzystać. Bardzo modne w tej chwili są gry planszowe, warto, aby były w zasięgu uczniów i wreszcie taka podstawowa rzecz, jak miejsce do spędzenia czasu wolnego, żeby porozmawiać, niekoniecznie w tłumie. Taką rolę pełnią przytulne wnęki czy kąciki, wyposażone w pufy, sofy, sprzyjające uczniowskiej integracji w przyjaznych warunkach.
Wygląda więc na to, że głównym zadaniem smartfona będzie leżenia w szafce.
AGNIESZKA SZAJN: Wręcz przeciwnie. Gdybyśmy wprowadzili całkowity zakaz przynoszenia smartfonów, to pozbawilibyśmy się jako nauczyciele bardzo lubianego przez uczniów narzędzia, które możemy wykorzystać do prowadzenia zajęć. Oczywiście nauczycie musi wyrazić zgodę na przyniesienie telefonu na lekcje. Już sama możliwości korzystania z niego w czasie nauki podnosi w oczach uczniów atrakcyjność zajęć.
Mamy do dyspozycji wiele aplikacji, które można z powodzeniem wykorzystywać podczas lekcji. Począwszy od zajęć z ekonomii, gdzie możemy sprawdzać indeksy giełdowe, kursy walut poprzez aplikacje pogodowe, czy wskaźniki podające poziom zanieczyszczenia powietrza. Albo lekcja biologii, w której za pomocą aplikacji prowadzimy identyfikację roślin rosnących na przykład w pobliżu szkoły, czy w parkach. To wszystko powoduje, że nauka jest przyjemniejsza, bardziej nowoczesna i przystaje do stylu życia uczniów. Zwłaszcza tego fragmentu dnia, kiedy po lekcjach mają dostęp do smartfonów, komputerów oraz innych cyfrowych urządzeń.
Żyjemy w świecie aplikacji i czy tego chcemy czy nie, jesteśmy na nie skazani. Tak wygląda współczesny świat, więc pozostawanie w szkole, tylko przy tablicy, kredzie, czy papierowej wersji wiedzy, jest po prostu anachronizmem. Uczniowie prowadzonego przez nas liceum mogą korzystać z telefonów na przerwach. Robimy tutaj śmiałe założenie, że nauczyliśmy ich już zdrowego rozsądku i odpowiedzialnego korzystania z narzędzi cyfrowych.
I jak sprawdza się to założenie?
AGNIESZKA SZAJN: Bardzo dobrze. To kwestia zasad, powinny być zapisane w prawie szkolnym. Dobrym miejscem do określenia, zasad korzystania z telefonów przez uczniów w szkole jest kodeks ucznia. Takie reguły powinny być wtedy rzeczywiście konsekwentnie przestrzegane i uczniowie powinni być z tego rozliczani. Jeżeli będą istniały tylko na papierze to będą uczyły czegoś wręcz przeciwnego. Trzeba być po prostu konsekwentnym, także w sprawie smartfonów.
Rozmawiał Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Społeczeństwo