Rosyjska propaganda medialna, której "głównodowodzącym" jest Władimir Sołowjow, nie przestaje zaskakiwać. Kolejny raz w programie naczelnego rosyjskiego propagandysty padły groźby pod adresem Polski. "Nie będzie tam niczego" - mówił jeden z gości show Sołowjowa.
Propaganda w programach Sołowjowa
Sołowjow to jeden z głównych rosyjskich propagandystów, bliski Władimirowi Putinowi. Od początku wojny na Ukrainie wspiera działania Rosjan na froncie, nazywając je m.in. "świętą wojną" z Zachodem. Dziennikarz znany jest również z wielu skandalicznych tez i gróźb skierowanych w stronę europejskich państw i USA za wspieranie Kijowa. Niedawno wyszło na jaw, że syn Sołowjowa robi karierę jako model w Londynie. Pisaliśmy o tym w Salonie24. To rażący brak konsekwencji - propagandysta uznał w jednym z programów, że każdy Rosjanin, uchylający się od służby wojskowej dla ojczyzny, powinien zostać uznany za zdrajcę.
Jakiś czas temu w jego programie naczelny propagandysta groził Polsce. — Kraje Zachodu dostarczają dużo systemów obrony powietrznej, ciężkiego sprzętu i pocisków, a to oznacza, że są teraz nagie. To oznacza, że możliwe jest uderzenie w ich tyły — powiedział. Dodał, że "może sobie z łatwością wyobrazić, że siły specjalne Achmat wkraczają do Warszawy". — Żeby po prostu sprawdzić, jak się ma sytuacja — zaznaczył Sołowiow.
"Polskę można rzucić na kolana w godzinę"
Tym razem w programie prowadzanym przez Sołowjowa jeden z gości skierował kolejne groźby w stronę Polski. Stwierdził on, że "Polskę można rzucić na kolana w godzinę, przywracając ją do epoki kamienia łupanego".
Zdaniem "eksperta", można by było to zrobić w zaledwie 20 minut. – Wystarczyłoby jedynie zbombardować 60 strategicznych obiektów – stwierdził.
– I Polski nie będzie, nie będzie tam niczego. Nie będzie baz wojennych, elektryczności – dodał gość w studiu telewizji Rossija 1.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka