Jakiś czas temu poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek poinformował w mediach społecznościowych, że cierpiał na ciężką chorobę kości. Teraz jego partner Robert Biedroń wypowiedział się na ten temat w rozmowie z "Super Expressem". – Jakże ja mógłbym żyć bez mojego Śmiszka, gdyby odszedł? – pytał eurodeputowany.
Śmiszek walczył z chorobą
Trzy dni temu na Instagramie Krzysztofa Śmiszka pojawił się obszerny wpis, w którym poinformował, że cierpiał on na chorobę kości. "Przez ostatnich kilka miesięcy wielu z Was pytało mnie o moje zdrowie. No cóż, trudno było mi ukryć, że miałem spore problemy z poruszaniem się, a posługiwanie się kulami ortopedycznymi naturalnie budziło sporo pytań" – zaczął polityk Lewicy.
"Jednego dnia jesteś pełny siły, energii i planów, a drugiego dowiadujesz się o poważnej chorobie kości, która może doprowadzić do operacji i dużego ograniczenia ruchu. Może nawet unieruchomienia" – kontynuował.
Poseł opisywał, również swoje leczenie. "3 miesiące rehabilitacji, codziennych ćwiczeń, uciążliwej terapii w specjalnej komorze hiperbarycznej".
Finalnie jednak wszystko zakończyło się szczęśliwe. "Po kilku miesiącach mogę wreszcie napisać. Wygrałem z chorobą, która cofnęła się w znacznym stopniu. Wiem, że w dużej mierze to dzięki mojej walce. Mojej pracy, codziennej determinacji i samozaparciu" – przekazał Śmiszek.
Biedroń: Bałem się o niego
O stanie zdrowia Krzysztofa Śmiszka w rozmowie z "Super Expressem" mówił współprzewodniczący Nowej Lewicy, a prywatnie partner posła, Robert Biedroń. Eurodeputowany zdradził, że po zdiagnozowaniu choroby Śmiszek bardzo cierpiał.
– Diagnozy były różne, także dość przerażające. Bałem się o niego. Ale przez cały ten czas starałem się go wspierać – mówił Biedroń.
– Jakże ja mógłbym żyć bez mojego Śmiszka, gdyby odszedł? Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Straciłoby ono sens – dodał.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka