Niegdyś olśniewająca gwiazda, potem zapomniana i porzucona. Była obecna na polskiej scenie tak przed, jak i po II wojnie światowej. Zmarła jednak samotna i w nędzy... Marta Mirska urodziła się 105 lat temu. Wspominamy legendarną wokalistkę.
Urodzona pod szczęśliwą gwiazdą
Urodzona 12 lutego 1918 r., i już jako młoda kobieta występowała w teatrze. Przed wybuchem wojny występowała w warszawskim Teatrze Rewiowym Ali-Baba. I choć pomyśleć by można, że II wojna światowa i ciężkie losy Mirskiej, która była wówczas łączniczką AK, zahamują jej rozwój kariery – nic bardziej mylnego. Po wojnie na dobre wkroczyła na polską estradę. Jej niebanalna uroda i głęboki alt natychmiast porwały tłumy słuchaczy.
Polecamy:
Marta Mirska o swojej karierze
"W ogłoszeniu napisali, że najchętniej przyjmą ładną dziewczynę z głosem altowym. Wszystkie warunki właściwie spełniałam, ale miałam obawy, bo nie uważałam się za ładną" - wspominała początek swojej kariery.
To wtedy wydała jedne z największych hitów wczesnego PRLu, jak "Pierwszy siwy włos", czy też "Pocałuj raz, pocałuj dwa".
Konflikt Mirskiej z Foggiem
Podobno pierwsza piosenka zresztą była powodem długiej i ognistej niezgody między Mirską a Mieczysławem Foggiem. Artystka oskarżała wokalistę o kradzież od niej tego utworu. Miało nawet dojść z tego powodu do rękoczynów ze strony piosenkarki. A przynajmniej prób rękoczynów, gdyż Fogg na widok wściekłej Mirskiej z widelcem w dłoni miał przed nią uciec w popłochu. Jak pisał później jej biograf, Tadeusz Stolarski:
"Była zachwycona. Mówiła: Widzieliście państwo, jak spieprzał! Spuściłam temu trzęsidupie kiedyś łomot...".
Mirska: faceci, alkohol, skandale
Marta Mirska początkowo była żoną oficera Jana Zieleniewskiego. Zginął on jednak podczas kampanii wrześniowej. Następnie wyszła za perkusistę Zbigniewa Reinigera, z którym początkowo jedynie współpracowała muzycznie.
Jej przebojowe życie, konflikt z Foggiem, a później również z Hanką Bielicką, skandale obyczajowe i jej alkoholizm jednak spowodowały zatrzymanie kariery muzycznej. Stopniowo wycofywała się ze sceny, i po zaledwie 20 latach aktywności muzycznej, wraz z przeminięciem lat 60., praktycznie porzuciła muzykę.
Schorowana Mirska odeszła zapomniana
W latach 70 przeszła na "emeryturę", do której zmusiły ją wyniszczający do reszty alkoholizm i problemy ze zdrowiem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym. W książce "Piosenkarki PRL-u. Spotkanie I" przeczytać możemy:
"W latach 80. Mirska właściwie nie wychodziła już z domu – stenoza mitralna [nabyta wada serca, zwężenie zastawki mitralnej] nie przestawała jej męczyć, bez baterii leków nie mogła żyć. Ocierała się o depresję, puchły jej nogi, dokuczał reumatyzm".
Artystkę uratowali dopiero zrozpaczeni fani. Dzięki staraniom choćby Bogusława Kaczyńskiego urządzono zbiórkę na opiekunkę dla schorowanej Mirskiej. Wraz z mężem zmarła jednak niedługo później, w 1991 r. Krótkie i zwięzłe notki prasowe ujmowały jej odejście tak:
"Gwiazda PRL odeszła zapomniana, wycieńczona chorobami, wygłodzona".
Salonik
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura