Igor Magnuszew latem ubiegłego roku paradował po scenie z czaszką Ukraińca, zabitego w Azowstalu. Groził, że tak skończą wszyscy obywatele tego kraju. Ukraińskie źródła na Telegramie podają, że rosyjski żołdak trafił do szpitala. Został postrzelony w głowę na okupowanym terytorium.
- My żyjemy, a ten koleś jest już martwy. Pozwólmy mu płonąć w piekle. Nie miał szczęścia. Zrobimy sobie puchar z jego czaszki - mówił Igor Magnuszew, prezentując czaszkę zabitego Ukraińca zgromadzonym. Rosjanin jest członkiem nacjonalistycznej organizacji „Swietłaja Ruś”. Wygrażał Ukrainie, że zostanie "zdenaukrainizowana", a wojna jest tylko "operacją specjalną".
Magnuszew z czaszką w ręce
- Nie ma miejsca na pokój. Musimy "zdeukrainizować" Ukrainę i przywrócić nasze rosyjskie ziemie - zapowiadał na jednej z imprez Magnuszew.
- Nie obchodzi nas, ilu musimy ich zabić. Gdybyśmy prowadzili wojnę z ludźmi, moglibyśmy osiągnąć z nimi pokój - zapowiadał rosyjski żołnierz.
Do sieci trafiły zdjęcia najemnika, który został postrzelony w głowę. Ktoś go zaatakował i poważnie zranił w Kadijewce w obwodzie ługańskim, kontrolowanej przez okupanta. Informację o ciężkim stanie Magnuszewa przekazał m.in. bloger i aktywista z Ukrainy Serhii Sternenko. Na zdjęciach widać Rosjanina z raną postrzałową w głowie. Fotografie rannego rozchodzą się na ukraińskich profilach w mediach społecznościowych.
Magnuszew ciężko ranny
- Pamiętacie rosyjskiego drania Igora Manguszewa, który przemawiał z czaszką w dłoni, mówił, że należy ona do jednego z naszych żołnierzy, a także nawoływał do ludobójstwa na Ukraińcach? Tak więc ktoś na okupowanym terytorium, w mieście Kadijiwka, strzelił Manguszewie w czaszkę - porównał Sternenko.
GW
Inne tematy w dziale Polityka