W niedzielę 5 lutego wchodzi w życie embargo Unii Europejskiej na produkty naftowe z Rosji. Dotyczy one również paliw - benzyny i diesla. – Nie widzę realnych przesłanek do tego, aby diesla zabrakło lub jego cena była zbyt wysoka – powiedział w programie "Jastrzębowski wyciska" dr Piotr Balcerowski, wiceprezes Instytutu Staszica.
5 lutego br. wchodzi w życie embargo na produkty ropopochodne z Rosji. Ograniczenia mają utrudnić Rosji finansowanie wojny na Ukrainie, przy zachowaniu stabilności dostaw energii na świecie.
Piotr Balcerowski w "Jastrzębowski wyciska"
O tym, jaki wpływ embargo będzie miało na polski rynek Sławomir Jastrzębowski porozmawiał z doktorem Piotrem Balcerowskim, wiceprezesem Instytutu Staszica.
Ekspert zaznaczył, że możemy być spokojni, ponieważ embargo nie wpłynie na nasz rynek. – Nie ma realnego zagrożenia braku dostaw, ani radykalnego wzrostu cen. – powiedział dr Balcerowski. – Wynika to z faktu, że największy producent i dostawca diesla w Polsce - spółka PKN Orlen - obsługuje ponad 70 proc. rynku. Natomiast pozostałe 30 proc. jest obsługiwane przez firmy, które importują diesla przede wszystkim z kierunku zachodniego – podkreślił.
Dodatkowo zdaniem dr Balcerowskiego, cena wyjściowa diesla na giełdach ustabilizowała się i jest ona zbliżona do ceny sprzed wojny.
Czy sankcje nałożone na Rosję działają?
Dr Balcerowski skomentował również temat sankcji nakładanych na Rosję. Jego zdaniem zaczynają one działać. – Oczywiście w dalszym ciągu spółkom rosyjskim udaje się zarabiać, ale są to zarobki o wiele mniejsze – zaznaczył.
– Jednak założeniem państw Zachodu nie było całkowite pozbawienie światowej gospodarki ropy rosyjskiej, a obniżenie zysków spółek i tym samym Federacji Rosyjskiej. Ten manewr się udał, Putin zarabia zdecydowanie mniej i ten proces będzie się nasilał – dodał ekspert.
Jak tłumaczy dr Balcerowski, Rosjanie starają się teraz działać w sposób, który pozwala im trochę omijać sankcje. – Szukają nowych klientów, kanałów sprzedaży ropy, jednak będzie to z czasem coraz trudniejsze – podkreślił.
Fuzja Orlenu i Lotosu była potrzebna
W ostatnim czasie głośno jest o połączeniu Lotosu z Orlenem. Zdaniem dr Balcerowskiego ten ruch był potrzebny.
– Wydaje mi się, że większy podmiot ma o wiele lepszą pozycję negocjacyjną. Pamiętajmy, że nie jesteśmy krajem posiadającym duże, własne zasoby ropy, dlatego musimy ją kupować na rynkach zewnętrznych, a także negocjować z dużymi partnerami, których jak wiemy na rynku nie ma zbyt wielu. Część z nich jest z grupy dużego ryzyka tak jak np. Rosja, czy Iran. Dlatego też większy podmiot ma o wiele większą siłę przebicia na rynkach zagranicznych i w tym kontekście postrzegam fuzję jako decyzję dobrą.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka