Marek Kondrat przed laty wycofał się z grania w filmach. Na starość marzyło mu się jedno: cisza i spokój w hiszpańskiej willi. Teraz jednak rozgoryczony mówi, że nie tak sobie wyobrażał emeryturę. "Męczy mnie wiek. Już mam mniej motywacji, by podróżować po świecie" - mówi.
Marek Kondrat: "Mieszkamy na kompletnym zadupiu"
W niedawnym wywiadzie dla "Polityki" 72-letni aktor opowiedział o ostatnich latach, które spędził w Hiszpanii, a także wychowaniu córki. Helenka urodziła się w 2018 r. ze związku Kondrata i jego prawie cztery dekady młodszej żony. Mówił o tym, jak zdecydował związać swoją przyszłość z winiarstwem.
Polecamy:
"Potrzebuję tego zachwytu, być może z tego powodu najpierw zostałem aktorem. Okazało się, że podobną energię co w aktorstwie mogę znaleźć, zajmując się winem, z tą różnicą, że nie ma efektu przekłutego balonika". Aktor znany głównie z "Dnia świra" opisał także sielankowy klimat swojej willi, która znajduje się z dala od zgiełku miast: "W Hiszpanii mieszkamy w fantastycznym, pięknym miejscu pod górami, ale na kompletnym zadupiu".
Rozziew między marzeniami a rzeczywistością
Ale w czym tu problem? Otóż Marek Kondrat nie jest w stanie pogodzić wychowania 5-letniej już córki ze swoją emeryturą. Aktor przeżywa też pewien zawód między rzeczywistością, a tym jak sobie wyobrażał mieszkanie w hiszpańskiej willi.
"Męczy mnie wiek. Już mam mniej motywacji, by podróżować po świecie. Mój hiszpański dom miał być na beztroską starość. Pojechałem w to miejsce ze swoim byłym partnerem biznesowym i miałem pragnienie, przeczucie raju, wyobrażając sobie nadchodzący wiek stary, a nie ma lepszego miejsca na ziemi, żeby tam dożyć. Zresztą ja zawsze byłem stary, chyba już jako dziecko, i tym więcej sobie obiecywałem po tym etapie w życiu. Paradoks polega na tym, że projekt domu narysowała moja młoda żona. Niespodziewanie dla siebie znów wystawiłem stopę na nieznany ląd. Miejscowy architekt przetworzył rysunki na projekt i tak, po sześciu latach od zakupu ziemi, mogliśmy wstawić meble. Tam urodziła się nasza córka” - wyznaje "Polityce".
Czy Kondrat powinien wrócić do aktorstwa?
"Żeby Helenę wozić do przedszkola, potrzebowałem godziny w jedną stronę. A nie planowałem spędzić życia w samochodzie. Ale to wszystko nie wiąże się z dalszą przyszłością Helenki. Będziemy tam, gdzie będzie warto mieszkać" - rozwija wątek Marek Kondrat.
Aktor ostatnią wielką rolę zagrał w 2010 r. w filmie "Mała matura 1947". Co sądzicie o jego obecnych problemach? Czy powinien wrócić do aktorstwa?
Salonik
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości