Narodowy Fundusz Zdrowia zdecydował się płacić więcej za pierwsze dni pobytu chorego w szpitalu. Ma to poprawić sytuację finansową szpitali, ale chyba nie wszędzie uda się to osiągnąć.
Rośnie stawka za pierwsze dni hospitalizacji
W komunikacie NFZ czytamy, że od 1 lutego rośnie stawka za pierwsze dni hospitalizacji.
Bez zmian pozostaje to, że NFZ będzie płacił za pobyt w szpitalu od pierwszego dnia. Do tej pory było jednak tak, że do trzeciego dnia hospitalizacji, szpital otrzymywał za nią połowę stawki, a pełną wartość wypłacano dopiero trzeciego dnia leczenie pacjenta. W założeniu taki sposób rozliczania miał ograniczać sytuacje, w których chory kierowany był do szpitala, chociaż mógł być diagnozowany i leczony w przychodni specjalistycznej, bo schorzenie, na które cierpi nie wymagało pobytu w klinice. Niestety pomysł nie sprawdzał się w praktyce, bo nadal zdarzały się sytuacje, że pacjent bez faktycznej potrzeby wysyłany był do szpitala.
Dlatego od przyszłego miesiąca zmieniają się zasady rozliczenia za pierwsze dni pobytu w szpitalu. Idea polega na tym, że szpital będzie stopniowo dochodził do stuprocentowej stawki za dzień pobytu chorego. Za przyjęcie i wypisanie pacjenta ze szpitala w tym samym dniu placówka dostanie połowę pełnej kwoty przewidzianej za hospitalizację. Jeśli jednak chory pozostanie w szpitalu dłużej to w kolejnych dniach stawka będzie stopniowo rosnąć, średnio co 17 procent, tak aby trzeciego dnia osiągnąć 100 procent. W pierwszym dniu będzie to więc 67 procent, w drugim - 83 procent, a w trzecim i dalszych - 100 procent.
Krajowa Sieć Onkologiczna. Co się zmieni dla chorych na nowotwory?
Polska długo nie chciała refundować tych szczepień. Właśnie się to zmieni
"Pacjenci jeszcze szybciej otrzymają fachową pomoc"
– Przewidujemy, że dzięki podwyżce stawek za pierwsze dni hospitalizacji, pacjenci jeszcze szybciej otrzymają fachową pomoc. Dzięki temu pacjenci będą mogli być wypisani ze szpitala wcześniej, a tym samym placówki będą mogły przyjąć więcej chorych. Zmiany korzystnie wpłyną również na sytuację ekonomiczną szpitali, które z jednej strony zwiększą przychody, a z drugiej obniżą koszty – przekonuje Filip Nowak, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.
Twórcy nowego rozwiązania przekonują, że to rozwiązanie, na które czekały szpitale, bo dzięki niemu dostaną one dodatkowe pieniądze, a dyrektorzy placówek będą mogli bardziej elastycznie planować i kierować ruch pacjentów. – Każda kwota przeznaczona dla szpitala jest ważna, ale to nie jest sukces, ale naprawienie błędu – informuje Salon24 Edward Piechulek, Dyrektor Szpitala św. Maksymilian w Oświęcimiu. – Szpitale nie mają możliwości zarabiania komercyjnego. Pacjent przebywa w szpitalu od pierwszego dnia i od pierwszego dnia oczywiście mu pomagamy, a to generuje koszty. Zdarza się, że pacjent po 3 dniach opuszcza szpital i do tej pory nie było za to zwrotu pieniędzy. Cieszymy się, że zdrowy człowiek wracał do domu, ale nikt nie zwracał nam nakładów jakie ponieśliśmy. Teraz to się zmieni.
Tridemia w Polsce. Szpitale decydują się nawet na zakaz odwiedzin
Tego możesz nie wiedzieć. Nie zawsze potrzebujemy skierowania do lekarza
Wycena procedur wciąż jest za mała
Dzięki nowemu sposobowi rozliczania szpitale otrzymają dodatkowe 200 ml zł. Wydaje się jednak, że nie rozwiąże to problemu ich finansowania, bo ważne jest by odpowiednio do ponoszonych kosztów płacić nie tylko za czas pobytu chorego, ale również za zabiegi i procedury, które w ramach leczenia otrzymuje pacjent.
A tutaj pomimo tego, że zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Zdrowia, szpitale mają w tym roku otrzymać o ponad 4 mld zł więcej niż w roku ubiegłym, to nadal wycena procedur przez Narodowy Fundusz Zdrowia cały czas jest za mała i nie pokrywa realnie ponoszonych przez placówki kosztów. Pozostaje więc mieć nadzieję, że również to się zmieni. Jeśli nie od razu, to może stopniowo, tak jak przypadku stawek za hospitalizację. Budżet NZF w tym roku wynosi 160 mld zł.
Tomasz Wypych
Zamrożone miliardy z KPO dla ochrony zdrowia. Na co Polska wyda unijne środki
Inne tematy w dziale Społeczeństwo