Kluczowym momentem był 24 lutego. To, co działo się tuż przed inwazją i bezpośrednio po jej rozpoczęciu. Wtedy ze strony Niemiec nie było prawie żadnej pomocy. A jak w końcu na tę pomoc Niemcy się zdecydowali, to przekazali zdezelowane hełmy. Tymczasem Polska wysyłała samolotami i pociągami broń już tuż przed 24 lutego i bezpośrednio po agresji. To pokazuje realną politykę i poziom zaangażowania – mówi Salonowi 24 Jan Parys, były minister obrony narodowej.
Niemcy z oporami podjęły decyzję o przekazaniu Ukrainie Leopardów. Kanclerz Olaf Scholz powiedział jednak przy okazji o historycznej roli Niemiec we wsparciu Ukrainy. Stwierdził, że to jego kraj jest liderem pomocy: „Teraz można powiedzieć, że w Europie to my i Wielka Brytania dostarczamy większość broni dla Ukrainy”. Zdaniem Scholza nasi zachodni sąsiedzi pomagają z wielką energią, na dużą skalę. Jak ocenia Pan te słowa szefa niemieckiego rządu?
Jan Parys: To przykład bolszewickiej propagandy. Dowód na to, że Olaf Scholz bardzo solidnie odbierał kursy marksizmu, gdy jako młody człowiek, w czasach zimnej wojny jeździł do Niemieckiej Republiki Demokratycznej. A wiemy, że do NRD jeździł kilka razy. Słowa o tym, że Niemcy są liderem pomocy Ukrainie oczywiście nie odpowiadają rzeczywistości. Najprostszy przykład – Polska już przekazała 260 czołgów. Niemcy nie przekazały jeszcze żadnego.
KO i PiS mają po równo w najnowszym sondażu. Pereira wskazuje na jeden szczegół
To dowodzi, jak kanclerz wprowadza ludzi w błąd, oszukuje. Co więcej, oczywiste jest, że Polska przekazuje więcej broni niż Litwa, bo dysponuje znacznie większym potencjałem. Ale skoro nasz kraj przekazuje 14 Leopardów, to Niemcy przy ich potencjale powinni przekazać przynajmniej 4-5 razy więcej. W tym kontekście opowiadanie, że Niemcy są liderem jest traktowaniem odbiorców jak dzieci, i pokazuje, że szef niemieckiego rządu nie jest poważnym politykiem.
"Prorosyjskie nastawienie w SPD zostało do dziś. I to się szybko nie zmieni"
Chyba, że ma w tym inny cel. Są dziś na Zachodzie ludzie, którzy uważają, że bitwę o Anglię wygrali Anglicy, pod Monte Cassino zwyciężyli Francuzi, a jedynym powstaniem w okupowanej Warszawie było to w getcie warszawskim. Czy nie obawia się Pan, że po wojnie Niemcy przedstawią się jako kraj, który pomagał najwięcej, a rola Polski i Polaków będzie wraz z upływam lat marginalizowana?
Na pewno będą ludzie, którzy różne kłamstwa i absurdalne tezy będą rozpowszechniać. Ale zawsze będą też tacy, dla których liczą się fakty. A znaczenie ma nie tylko to, co i ile się daje, ale kiedy się daje. I jaki jest potencjał kraju, udzielającego pomocy. Jak wspomniałem nie można potencjału Niemiec porównywać z potencjałem Litwy i Polski. Skala wsparcia ze strony Berlina powinna dorównywać skali ich potencjału i ogromnych ambicji. I oczywiście kwestia czasu udzielenia tej pomocy.
Kluczowym momentem był 24 lutego. To, co działo się tuż przed inwazją i bezpośrednio po jej rozpoczęciu. Wtedy ze strony Niemiec nie było prawie żadnej pomocy. A jak w końcu na tę pomoc Niemcy się zdecydowali, to przekazali zdezelowane hełmy. Tymczasem Polska wysyłała samolotami i pociągami broń już tuż przed 24 lutego i bezpośrednio po agresji. To pokazuje realną politykę i poziom zaangażowania.
Czy tak, jak państwa prowadzą politykę historyczną, tak samo w tej kwestii Polska powinna podjąć jakieś akcje informacyjne przypominające jak wyglądała pomoc dla Ukrainy?
Na pewno światowa opinia publiczna powinna być informowana na temat i działań państwa od początku wojny, jak i ogromnego zaangażowania i ofiarności polskiego społeczeństwa. Ale też należy przygotować zestawienie co, ile i kiedy wysłano. Na tej podstawie można zadać pytanie kanclerzowi Scholzowi, dlaczego na pomoc Ukrainie zdecydował się tak późno, czemu ta pomoc jest udzielana w tak niewielkim, jak na możliwości RFN, zakresie.
"Szaliczki, herbatki, salaterki, ciasteczka. Tak umiera Europa. Ratunku!" [OPINIA]
Kamiński broni komendanta głównego Policji. "To próba politycznego linczu"
Polski rząd chce rezolucji Rady Europy. Niemcy nie będą zadowolone
Inne tematy w dziale Polityka