Jedna lista nie rozwiąże problemów opozycji. Ale zbyt dużo list może zapewnić utrzymanie władzy partii rządzącej. Słowa Sikorskiego wyglądają źle, a nawet bardzo źle. Służą propagandzie rosyjskiej – uważa Władysław Kosiniak-Kamysz.
Władysław Kosiniak-Kamysz gościem w "Jastrzębowski wyciska"
Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego – Koalicji Polskiej był gościem programu Sławomira Jastrzębowskiego. Jednym z tematów spotkania była współpraca z Szymonem Hołownią. Władysław Kosiniak-Kamysz komplementował działalność byłego dziennikarza i niedoszłego zakonnika, który „wniósł nowość do polityki”. Lider PSL podkreślił, że ma z Hołownią „porozumienie pokoleniowe" niezależnie od tego, jak ułożą się listy wyborcze. Bo w tej sprawie „nic nie jest jeszcze przesądzone”.
Obejrzyj całą rozmowę z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem na naszym kanale:
Nie jedna lista, a lista spraw do załatwienia
Jak podkreślił, liczy się „nie jedna lista wyborcza, a jedna lista spraw do załatwienia”. Polityk miał na myśli choćby kwestie ustaw dotyczących samorządowców. Gość Sławomira Jastrzębowskiego pytany o to, czy PSL nie znajdzie się na wspólnej liście z partią Szymona Hołowni odparł, „wszystko, co dobre, przed nami”.
„Mogę zapewnić, że jedna lista nie jest rozwiązaniem problemów partii demokratycznych będących w opozycji. Ale rozdrobnienie jest jeszcze gorsze. Jak pójdziemy na siedmiu listach, to PiS ma duże szanse na utrzymanie się przy władzy (…) Chciałbym, żebyśmy stworzyli dwa bloki. A jeśli nie uda się dwóch, to mniej niż więcej” – zadeklarował. Nie zgodził się z prowadzącym, jakoby sojusz z Kukiz’15 okazał się klęską ludowców. Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza dzięki współpracy z organizacją Pawła Kukiza PSL, straszone sondażami dającymi 2-3 proc. poparcia uzyskało ponad 9 proc. głosów w wyborach. To najlepszy wynik PSL od 1993 roku. Zdaniem gościa programu powstał silny klub PSL, który zablokował wiele bardzo szkodliwych rozwiązań.
PiS jest wrogiem polskiej wsi
Na pytanie o ewentualny sojusz z Agrounią odparł, że wroga tam nie ma. „Wróg polskiej wsi jest określony i dzisiaj ma swoich reprezentantów w ministerstwie rolnictwa na czele z ministrem i Komisji Europejskiej na czele z komisarzem do spraw rolnictwa. PiS jest wrogiem polskiej wsi. Wyzyskał, odrzucił, oszukał polską wieś” – powiedział gorzko lider PSL. Jego zdaniem za rządów PiS-u zlikwidowano 120 tysięcy gospodarstw rolnych, a ceny nawozów z 800 złotych wzrosły do 4-5 tysięcy złotych.
Co więcej, według Władysława Kosiniaka-Kamysza partia rządząca nie promuje polskiej żywności. Gdy rynki wschodnie ze zrozumiałych przyczyn zostały zamknięte, PiS nie otworzył nowych rynków. Nie ma ochrony polskiej ziemi. „Sprzedaż cudzoziemcom jest dużo wyższa niż za naszych rządów. Nie postawiono na rozwój rolnictwa, nie zainwestowano w młodego rolnika” – przekonywał rozmówca Sławomira Jastrzębowskiego. Nowy Zielony Ład lansowany przez wywodzącego się z PiS komisarza Janusza Wojciechowskiego jest według Władysława Kosiniaka-Kamysza nie do przyjęcia.
O słowach Sikorskiego: „Wygląda to źle, nawet bardzo źle”
Rozmówca Sławomira Jastrzębowskiego bardzo ostro odciął się od słów Radosława Sikorskiego z PO, według którego rząd PiS mógł w pierwszych dniach wojny rozważać rozbiór Ukrainy. Słowa Sikorskiego podchwyciła rosyjska propaganda.
„Źle to wygląda. I jeżeli jest używane przez propagandę rosyjską, to to wygląda bardzo źle. (…) Ważenie słów jest ważniejsze niż chęć zaistnienia z jakimś kontrowersyjnym przekazem, który może wzbudzić, a jak widać wzbudza zainteresowanie, ale nie służy (Polsce – red.). Służy propagandzie rosyjskiej” – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Polityk odciął się też od słów znanego ekonomisty prof. Bogusława Grabowskiego, według którego wszystko powinno być prywatne. „Kapitał ma narodowość. My mówimy, że 50 proc. uzbrojenia dla polskiej armii powinno być produkowane na terenie Polski” – powiedział prezes PSL. Stwierdził, ze nawet, jeśli kupujemy sprzęt od Amerykanów i Koreańczyków, to powinni oni postawić fabryki na terenie Polski. Podkreślił też, że polski kapitał powinien mieć spółki energetyczne. Dlatego był przeciw sprzedaży Lotosu.
Unia Europejska powinna pójść w innym kierunku
Szef ludowców przyznał też, że nie podoba mu się sytuacja, w której Unia Europejska przejmuje kolejne prerogatywy państw narodowych, ograniczając ich rolę. „Unia powinna iść w innym kierunku. Nie zawłaszczania kolejnych kompetencji, ale uproszczenia tych, które ma teraz” – podkreślił. Zdaniem rozmówcy Sławomira Jastrzębowskiego powinny być ściśle rozdzielone kwetsie, które są rozwiązywane na szczeblu Unii Europejskiej i takie, które nie wymagają tego, by zajmowała się tym Bruksela.
Poruszono też kwestię polityki społecznej. Lider PSL powiedział między innymi, że jego zdaniem należy nagradzać pracę. I podał przykład sytuacji, gdy ktoś obok ośmiogodzinnej pracy po godzinach prowadzi internetowe szkolenia, to nie powinien być dodatkowy obciążany podatkiem.
Maks
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka