Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP
Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP

Rosjanie wściekli na Morawieckiego. "Atakuje Niemców, chce uratować Europę"

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 39
Stanowisko Mateusza Morawieckiego o dozbrajaniu Ukrainy w czołgi Leopard 2 i chęć utworzenia mniejszej koalicji państw w tej sprawie, jeśli Niemcy będą stawiać opór, odbiły się szerokim echem w rosyjskich mediach. Ria Novosti cytuje polskiego premiera, zarzucając Warszawie, że chce objąć przywództwo w Europie.

"Polacy ponownie obiecują uratować Europę przed rosyjskimi czołgami" - brzmi tytuł artykułu rosyjskiego publicysty Piotra Akopowa, który odniósł się do stanowczej reakcji Mateusza Morawieckiego w związku z niezdecydowaniem Niemiec, które nie chcą przekazać Leopardów na front.  

Zobacz: 

Propozycja Morawieckiego ws. Leopardów ugodziła Rosjan

- Niemcy wpadły w sidła, które same na siebie zastawiły. Od lat uprawiały politykę zbliżenia z Rosją. Liczyły, że obłaskawią rosyjskiego niedźwiedzia hojnymi kontraktami. Ta polityka zbankrutowała, a Niemcom do dziś trudno przyznać się do błędu. (...) Apeluję nieustannie do Olafa Scholza, żeby podjął stanowcze działania - stwierdził kilka dni temu szef polskiego rządu, co odnotowała rosyjska propaganda. 

"Morawiecki nie tylko straszy Niemcy, ale też obiecuje, że uratuje Europę przed Rosjanami" - przekonuje swoich czytelników Ria Novosti. "Co się okazuje? Przywódca Polski przemawia w imieniu Europy, ganiąc Niemców za niezdecydowanie, które może doprowadzić do rosyjskich czołgów pod Berlinem. Ale poza wyrzutami, Morawiecki mówi, że i tak wygra tę wojnę - wygra nie Polska, ale Europa. A Niemcy skończą po złej stronie historii lub nawet w międzynarodowej izolacji, jak mówi polski wiceminister spraw zagranicznych" - interpretuje kremlowski publicysta. Autor wyśmiewa też niedawną notę dyplomatyczną ws. reparacji do Niemiec, nazywając ją "absurdalnymi żądaniem, biorąc pod uwagę fakt, że jedna trzecia dzisiejszego terytorium Polski to dawne ziemie niemieckie, nadane jej przez Stalina". To nieprawda, o czym rosyjski odbiorca nie wie: Ziemie Odzyskane, o których pisze Akopow, zostały przyznane w toku rozmów wielkiej trójki na konferencji poczdamskiej i to w ramach rekompensaty za utratę Kresów Wschodnich przez Polskę, które do swoich granic przyłączył Józef Stalin. 

Rosjanie analizują strategię Polski 

"O co zabiega Warszawa i dlaczego zachowuje się w ten sposób?" - pyta publicysta Ria Novosti. I dochodzi do wniosku, że o spisek... z Wielką Brytanią. "Zwykle polską pychę tłumaczy się poparciem Anglosasów: Polacy, jak mówią, czują wsparcie Waszyngtonu i Londynu i dlatego zachowują się tak prowokacyjnie. Dla Anglosasów korzystne jest wykorzystanie Warszawy do wywierania presji na Berlin, aby zapobiec jednoznacznemu niemieckiemu (czy nawet niemiecko-francuskiemu) przywództwu w Europie, a Polacy szczerze wierzą, że mogą stać się jednym z głównych filarów Unii Europejskiej - co najmniej jedną z czterech kluczowych potęg. Konflikt ukraiński daje im ku temu doskonały powód: nie tylko UE, ale cały Zachód potrzebuje Polski jako terytorium do dostarczania broni na Ukrainę, a strategiczne zerwanie Europy z Rosją czyni z Polski główną tarczę na drodze rosyjskiej ekspansji" - twierdzi autor.  

"Kłopot Polaków polega na tym, że chcą zająć w oczach Niemców czyjeś miejsce - Rosji. Chociaż, Polska to dawna Ukraina, czyli część świata obca Europejczykom (...) Roszczenie Polaków do przywództwa w Europie jest śmieszne: od czasów Karola Wielkiego (od IX wieku) Europa jest domem germańskim" - analizuje Akopow, dodając do tego krótki wykład historyczny od średniowiecza po czasy współczesne. "Tak czy inaczej muszą być podporządkowane prawdziwej - zachodniej - Europie: żaden samodzielny, a tym bardziej zorientowany na Rosję byt nie jest do przyjęcia" - deklaruje Rosjanin, który zastanawia się, gdzie znajdzie się Polska w geopolitycznej układance, jeśli Europa na trwałe straci Ukrainę. 

"Polacy nie staną się ponownie głównym narodem słowiańskim dla Niemców - to miejsce ponownie zajmą Rosjanie. I sytuacja wróci nie do początku XVII wieku, ale do XVIII wieku. Nie chodzi o nowy podział Polski, ale o to, że na kolejnym zakręcie odbudowy stosunków niemiecko-rosyjskich zostanie ona po prostu zepchnięta na bok - w ciemny kąt historii" - myśli życzeniowo Akopow. 

Ukraina w NATO to "zagrożenie" dla Rosji

Według rosyjskiego przekazu, Ukraina jest dozbrajana przez Zachód, żeby atakować Rosję, a wojna na jej terytorium to "operacja specjalna", a nie pełnoskalowa inwazja. Głównodowodzący armii okupanta gen. Walerij Gierasimow przyznał w rozmowie z portalem "Argumenty i Fakty", że Moskwa obawia się wstąpienia Kijowa do NATO. 

- Dzisiaj do takich zagrożeń należą aspiracje Sojuszu Północnoatlantyckiego do rozszerzenia o Finlandię i Szwecję, a także wykorzystanie Ukrainy jako narzędzia do prowadzenia wojny hybrydowej przeciwko naszemu krajowi - ocenił Gierasimow. Dlatego wojska rosyjskie czeka plan zmian, który zatwierdzi Władimir Putin.  

Sikorski z teoriami o rozbiorze Ukrainy. Wspiera go prominentny minister z czasów Tuska


GW


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj39 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka