Szajka złodziei nie daje spać spokojnie mieszkańcom niektórych dzielnic Katowic, Gliwic i Żor. Włamywacze z samego rana chwytają za klamki i oznaczają mieszkania. W celu udaremnienia złodziei lokalne społeczności zaczęły organizować samopomoc.
"Dziennik Zachodni", który informuje o sprawie, pisze, że wszystko zaczęło się w okresie świąteczno-noworocznym w katowickiej Koszutce.
Złodzieje oznaczają mieszkania
Jak podaje portal, pierwsze dziwne oznaczenia pojawiły się w blokach z charakterystycznymi niebieskimi balkonami w rejonie ul. Grażyńskiego, tuż obok Spodka. Długo czekać nie trzeba było na kolejne przypadki oznaczeń, ponieważ podobne sygnały zaobserwowali mieszkańcy bloków przy al. Korfantego.
– W ostatnich tygodniach skojarzyliśmy fakty, że u nas też pojawiły się znaczki. To duże osiedle, wielkie bloki. Tak jak kilkanaście lat temu w Superjednostce, tak teraz tutaj ludzie krążą i naciskają na klamki. Nie wiemy czy chcą ukraść coś więcej, czy tylko to, co wpadnie pod rękę w przedpokoju, ale jak ktoś nad ranem ciągnie za klamkę to znaczy, że zamiar ma jeden – mówi "Dziennikowi Zachodniemu" pan Maciej, jeden z mieszkańców Koszutki.
– Obudziłem się chwilę przed godziną piątą. Usłyszałem ciche pukanie do drzwi i ciągnięcie za klamkę. Zerwałem się na równe nogi, podbiegłem do drzwi i wyszedłem na korytarz. Nikogo tam już nie było, ale usłyszałem trzaśnięcie drzwiami na dole – dodaje.
Jak tłumaczy mężczyzna, złodzieje oznaczają mieszkania specjalnymi szlaczkami. – Dany szlaczek oznacza rzeczy związane z danym mieszkaniem, czy ktoś w nim mieszka, czy nie i inne tego typu informacje. Pokrywa się to z tym co widzimy my, czy nasi znajomi w Gliwicach i w Żorach. W tym momencie takie rzeczy pojawiają się na całym Śląsku, nie tylko na Koszutce – przekonuje pan Maciej.
Mieszkańcy zaczęli walkę ze złodziejami
W długi weekend po święcie Trzech Króli mieszkańcy zaczęli się mobilizować. Później o działaniach dowiedziała się policja.
– Pewnie nie przypuszczali, że sąsiad będzie próbował dzwonić na policję i całą sytuację obrócić w taki sposób, że poinformuje resztę lokatorów. Na mieszkaniu sąsiada się nacięli, wystraszył ich i rozpoznał, że trzy osoby chodzą po klatce – opowiada portalowi społecznik z katowickiej Koszutki zaangażowany w akcję informacyjną Marcin Zawadzki.
Policja wyjaśniła z kolei lokatorom, żeby wszystkie oznaczenia niezwłocznie zmazywali. Wiele wskazuje na to, że dzięki interwencji mieszkańców udało się powstrzymać złodziei przed dalszymi próbami kradzieży.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo