Portal niemieckiego dziennika "Bild" donosi, że niemiecki rząd, współtworzony przez SPD, Zielonych i FDP jest "kryzysie czołgowym". Politycy FDP i Zielonych domagają się najszybszych dostaw czołgów dla Ukrainy, jednak kanclerz Olaf Scholz nadal nie wyraził na to zgody. Politycy opozycyjnej CDU/CSU apelują do koalicjantów SPD o wyjście z rządu.
"Kryzys czołgowy" w niemieckim rządzie
Sekretarz frakcji parlamentarnej chadeckiej Unii CDU/CSU Thorsten Frei powiedział "Bildowi", że "jeśli trzy partie nie mogą dojść do porozumienia w tak centralnych kwestiach, to powinny wreszcie działać konsekwentnie i szukać nowego początku w innych okolicznościach".
— W każdym razie jesteśmy gotowi wziąć odpowiedzialność — dodał.
— Oznacza to, że CDU/CSU jest gotowa do podjęcia negocjacji z FDP i Zielonymi w celu utworzenia koalicji bez SPD i zastąpienia kanclerza Scholza — twierdzi w poniedziałek "Bild".
"FDP i Zieloni muszą zadać sobie pytanie"
Ekspert CDU do spraw zagranicznych Norbert Roettgen w rozmowie z "Bildem" stwierdził, że "FDP i Zieloni muszą zadać sobie pytanie, czy są gotowi podzielić się odpowiedzialnością za tę porażkę wbrew własnym przekonaniom".
Z kolei lider CDU z Dolnej Saksonii, Sebastian Lechner, otwarcie wzywa FDP i Zielonych do zdradzenia Scholza — donosi "Bild".
— FDP i Zieloni zdają sobie teraz sprawę, jak prawidłowy i ważny dla roli Niemiec w świecie jest kurs Unii i adenauerowskie zaangażowanie na Zachodzie — powiedział Lechner w rozmowie z portalem dziennika.
— Nie uda się to z SPD. FDP i Zieloni powinni zatem wyjść z koalicji Ampel (koalicja SPD, Zielonych i FDP nazywana jest od kolorów partii koalicją Ampel, czyli sygnalizacji świetlnej - przyp. red.): Jamajka (koalicja jamajska, czyli czarno-zielono-żółta od kolorów partii CDU/CSU, Zielonych i FDP – przyp. red.) byłaby lepsza dla Niemiec! — uważa Lechner.
"Marna komunikacja" w debacie o czołgach
W koalicji panuje potężny kryzys. Polityk ds. obrony z FDP Marie-Agnes Strack-Zimmermann zarzuciła rządowi federalnemu "marną" komunikację w debacie o czołgach. Komunikacja Scholza jest "katastrofą" - stwierdziła.
— Nikt spoza SPD nie przychodzi kanclerzowi z pomocą — zauważa "Bild".
Ekspert ds. obrony z CDU Johann Wadephul powiedział "Bildowi": "Nigdy wcześniej partner koalicyjny nie złożył takiego oświadczenia o braku zaufania do kanclerza jak pani Strack-Zimmermann".
Dla polityka CDU ds. wewnętrznych Alexandra Throma jest jasne, że "kanclerz zwleka i tym samym zawstydza Niemcy przed światem". Scholz "oszukuje też swoich partnerów koalicyjnych, FDP i Zielonych" - uważa chadecki polityk.
Rzecznik niemieckiego rządu o dostawie czołgów na Ukrainę
W poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu Steffen Heberstreit zapytany został, czy szefowa MSZ Annalena Baerbock (Zieloni) wypowiada się w imieniu całego rządu federalnego, mówiąc, że Niemcy nie sprzeciwią się dostawie na Ukrainę czołgów Leopard z innych krajów, nie udzielił dokładnej odpowiedzi – pisze portal RND.
— Chciałbym to może ująć w ten sposób: gdyby taki wniosek został złożony w Niemczech, co w tej chwili nie ma miejsca, to istnieją ustalone procedury odpowiadania na taki wniosek. I wszyscy się ich trzymamy — powiedział Hebestreit, cytowany przez RND.
Heberstreit odniósł się również do coraz bardziej energicznych żądań Ukrainy, obecnych również w Niemczech, na temat przekazania czołgów.
— Prowadzimy namiętne debaty i te namiętności czasami prowadzą do przesady po wszystkich stronach. Ukraina może liczyć na Niemcy — powiedział rzecznik. — Trzeba zrozumieć wypowiedzi z Kijowa. To dosłownie sprawa życia i śmierci — stwierdził Hebestreit.
Szef MON Niemiec: "Chodzi to, aby nie być stroną wojny"
Do kwestii czołgów dla Ukrainy odniósł się również minister obrony Niemiec Boris Pistorius. Zaapelował on o cierpliwość potrzebną do podjęcia decyzji i podkreślił, że zapada ona w Urzędzie Kanclerskim – informuje portal Tagesschau.
Minister Pistorius bronił procesu podejmowania decyzji przez kanclerza Olafa Scholza.
— To nie tylko kwestia dostarczenia lub niedostarczenia tych czołgów, ale też rozważenia konsekwencji niepodjęcia działań, ale także działania — wyjaśniał szef niemieckiego MON w niedzielę wieczorem w programie ARD „Anne Will”.
Jako „kraj Leopardów” Niemcy ponoszą szczególną odpowiedzialność, „której muszą sprostać” – przyznał Pistorius.
— Leopard to ciężka broń, która może być użyta również do celów ofensywnych i dlatego trzeba "bardzo dokładnie przemyśleć, jeśli chce się jej użyć — dodał szef niemieckiego MON. Jego zdaniem, w interesie Niemiec i Europy leży, aby zrobić to ostrożnie i z rozwagą, a „nie w pośpiechu lub lekkomyślnie”.
Zaznaczył, że chodzi m. in. o kwestię bezpieczeństwa Niemiec oraz, aby nie stać się stroną wojny, jednocześnie "wspierając Ukrainę ze wszystkich sił".
— Wkrótce zapadnie decyzja, ale jest ona zależna od wielu czynników — powiedział Pistorius. Jak dodał, są również „inne państwa, które mogą wnieść swój wkład”.
Minister podkreślił jednocześnie, że Niemcy są w czołówce krajów wspierających Ukrainę.
— Systemy, broń i sprzęt o wartości 3,3 miliarda euro zostały już przekazane — przypomniał dodając, że „tylko Wielka Brytania i USA zrobiły więcej".
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka