Sąd ogłosi w poniedziałek wyrok w sprawie Karoliny B., młodej prawniczki oskarżonej o zabójstwo partnera. Oskarżona nie pojawi się na sali. Po zamknięciu przewodu sądowego kobieta poprosiła, by nie doprowadzano jej na odczytanie wyroku, na co uzyskała zgodę sędziego.
Wyrok w sprawie Karoliny B.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie rozstrzygnie sprawę Karoliny B., młodej adwokatki, oskarżonej o zamordowanie swojego partnera. Matka ofiary, po zakończeniu procesu, odcięła się od stanowiska prokuratury, domagającej się kary 25 lat pozbawienia wolności i poprosiła jednocześnie o szansę dla niej. Z kolei obrona Karoliny B. argumentuje, że powinna ona być skazana jedynie za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Zabiła swojego partnera
8 kwietnia 2022 roku do sądu trafił akt oskarżenia w Karoliny B. Kobieta twierdzi, że śmierć była nieszczęśliwym wypadkiem, który miał miejsce podczas ataku paniki, który został wywołany lub zwiększony przez substancje psychoaktywne.
Jak ustalili śledczy, 21-letni Igor K. został ranny w nocy z 29 na 30 kwietnia 2021 roku w budynku przy ulicy Sarmackiej w Warszawie. Znaleziono go na klatce schodowej, trzymającego się za brzuch. Mężczyzna miał rany kłute i krwawił. Obok niego stała Karolina B. Mieszkańcy budynku wezwali na miejsce pomoc medyczną oraz policję. Pokrzywdzony zmarł po kilkudziesięciu godzinach w szpitalu. Śledztwo wykazało, że przyczyną śmierci był cios ostrzem o długości 15 centymetrów.
Prokurator chce surowej kary dla Karoliny B.
Według zeznań świadków młoda prawniczka miała już wcześniej zranić swojego partnera maczetą. Cześć procesu, w której biegli wypowiadali się na temat stanu psychicznego Karoliny B. odbyła się z wyłączeniem jawności.
— Cios, od którego zginął Igor K. był precyzyjny, bo oskarżona wykorzystała swoje umiejętności szermiercze. Już w momencie jego zadania Karolina B. wydała na ofiarę wyrok śmierci — powiedziała w mowie końcowej prokurator, żądając dla oskarżonej 25 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. — Nóż trzymała na sztorc, ugodzenie było w górę, to nie mogło być przypadkowe — mówiła prawniczka. Jej zdaniem Karolina zabiła, bo wiedziała, że Igor chce wybrać życie bez niej.
Matka mężczyzny: "Karolina była zagubiona"
Z kolei matka ofiary na koniec procesu przyznała, że odwiedzała w areszcie Karolinę B., której nie poznała za życia syna.
— Nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebowała pomocy. Prosiła o pomoc, ale nikt jej nie udzielił ani przyjaciele, ani rodzice, ani ja — mówiła matka Igora. Jej zdaniem Karolina była zagubiona. — Tacy są ludzie o wysokiej wrażliwości. W ten sposób wyruszamy w drogę ku szaleństwu — mówiła kobieta. Poprosiła o szansę dla oskarżonej.
— Gdyby chciała zabić, zrobiłaby to w mieszkaniu, nie na klatce. I celowałaby w głowę lub w serce, jeden z tych punktów, które gwarantują śmierć — przekonywała adwokat Karoliny B. Obrona twierdzi, że nie można mówić ani o zamiarze bezpośrednim ani o ewentualnym, a jedynie o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Obrona chce takiej kwalifikacji (za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia), możliwie najniższego wymiaru kary, zaliczenia w jej poczet aresztu i terapeutycznego trybu odbywania kary.
Karolina B. przed sądem
Na koniec głos zabrała sama oskarżona, która po raz kolejny przeprosiła matkę ofiary i zadeklarowała, że zrobi wszystko, by zastąpić jej zmarłego syna.
— Igor stracił życie, a ja dobre imię i ukochaną osobę — mówiła sąd z płaczem. Poprosiła jednocześnie, by nie doprowadzano jej na odczytanie wyroku. Sędzia wyraziła zgodę.
Wróżono im karierę
21-letni Igor K. na co dzień mieszkał w Lublinie. Był wiceprzewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Lublin. Studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Pełnił też funkcję marszałka Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego. Był również członkiem Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem i posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży.
Karierę wróżono również Karolinie B. Kobieta zasiadała w Parlamencie Studentów Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Potem skończyła prawo, zdobyła także licencjaty z kryminologii i historii. Była na stażu w kilku instytucjach centralnych, pracowała w gabinecie jednego z dyrektorów Kancelarii Premiera. Prezesowała fundacji Portia, była wpływową działaczką stowarzyszenia KoLiber. Trenowała szermierkę i brała udział w turniejach szpady sportowej.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka