Nie żyje 52-letni mężczyzna Inowrocławia, który w sobotę zabił swoją 10-letnią córkę. Prokuratura ustaliła, że mężczyzna wielokrotnie ugodził dziewczynkę nożem, a następnie zadzwonił na numer alarmowy, by poinformować o dokonaniu zbrodni. Po tym telefonie mężczyzna rzucił się z okna swojego mieszkania. Okazuje się, że Aleksander M. występował kiedyś w popularnym programie telewizyjnym.
Zabił swoją córkę, potem rzucił się z okna
52-letni mężczyzna, który w Inowrocławiu zamordował swoją 10-letnią córkę przetransportowany został do szpitala po tym, jak rzucił się z okna swojego mieszkania, które znajduje się na czwartym piętrze bloku. Ojciec dziewczynki wcześniej zadzwonił na numer alarmowy i poinformował o śmierci swojej córki.
52-letni ojciec dziecka nie żyje. Był leczony psychiatrycznie
Jak donosi Radio Zet, 52-latek znajdował się w stanie ciężkim. Pomimo działań lekarzy, nie udało się go uratować. Zmarł na OIOM-ie. Polska Agencja Prasowa informowała, że mężczyzna był leczony psychiatrycznie.
Prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok dziecka
Rzeczniczka prasowa bydgoskiej prokuratury Agnieszka Adamska-Okońska poinformowała, że służby znalazły narzędzie, którym najprawdopodobniej dokonano zbrodni.
— Ze wstępnych ustaleń, które poczyniliśmy z policją wynika, że doszło do tragedii rodzinnej. Jakie były szczegóły, w tym momencie nie możemy powiedzieć, bo nie wszystko zostało jeszcze zrekonstruowane — powiedziała. Dodała również, że doniesienia o tym, że 52-letni ojciec dziewczynki dokonał zbrodni są "prawdopodobne".
Obecnie prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok dziecka.
Mężczyzna wystąpił w "Kuchennych Rewolucjach" Magdy Gessler
Jak ujawnił "Fakt", Aleksander M. wziął udział w popularnym programie telewizyjnym. W kwietniu 2022 r. mężczyzna wraz z partnerką wystąpił w "Kuchennych rewolucjach", ponieważ jego pizzeria nie przynosiła zysków.
Aleksander, jak się dowiadujemy z programu, został restauratorem przez przypadek, za namową kolegi. Z wykształcenia był mechanikiem samochodowym. Imał się różnych zajęć, począwszy od handlu rybami i butami, prowadzenie zbiórki odzieży używanej, czy nawet zbieranie złomu. Pizzerię prowadził razem z partnerką.
Personel restauracji wspomina, że szef kazał im oszczędzać na produktach, więc nie serwowano potraw wysokiej jakości. Zauważyła to także Magda Gessler, która bez zahamowania krytykowała w dosadnych słowach podawane jej dania. Restauratorka nie ukrywała, że jest bardzo zawiedziona poziomem pizzerii, tym, że jest w niej brudno, niesmacznie, oraz podejściem szefa, który nie ma autorytetu wśród pracowników i jest sknerą. Kelnerki ze łzami w oczach mówiły, że są tu tylko dla szefowej, bo jest im jej szkoda. Gessler zażądała, żeby na czas "kuchennej rewolucji" właściciel w ogóle nie pojawiał się w lokalu. Ten dotrzymał słowa, restauracja przeszła sporą metamorfozę, a Aleksander M. miał w tym czasie trafić do szpitala - informuje "Fakt".
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo