Piotr Liroy-Marzec przekazał redakcji portalu Plejada oświadczenie, w którym komentuje słowa swojej byłej partnerki na temat alimentów. Joanna Krochmalska zarzuca mu niewywiązywanie się z nałożonego przez sąd obowiązku. Marzec ma jednak inne zdanie na ten temat.
Zarzuty Joanny Krochmalskiej
Rozstanie Joanny Krochmalskiej i Piotra Liroya-Marca miało miejsce w 2020 roku. Para była razem przez prawie 20 lat i doczekała się trójki dzieci. Teraz Krochmalska przyznała się na łamach magazynu "Wysokie Obcasy", kiedy ich związek zaczął się psuć. Kobieta wspomniała też o przemocy i zastraszaniu. Wyjawiła, że Liroy nie płaci alimentów na dwójkę z trójki ich dzieci (jedno jest już dorosłe).
— Zapłacił dwa razy i się skończyło. Dałam sprawę do komornika — mówiła Joanna Krochmalska.
Liroy, w przesłanym portalowi Plejada oświadczeniu, zaprzecza wszystkiemu, co jego była partnerka powiedziała w wywiadzie.
— Szanowni Państwo, w związku z ostatnią publikacją, jaka ukazała się w Wysokich Obcasach, a której przedmiotem jest rozmowa pomiędzy moją byłą partnerką Joanną Krochmalską i dziennikarką Pauliną Reiter na temat prywatnych spraw moich dzieci, zmuszony jestem odnieść się do treści zawartych w tej publikacji, jak i do samego faktu jej ukazania się — pisze Marzec.
— W pierwszym rzędzie pragnę jednak podkreślić, że robiłem wszystko, aby uniknąć rozgłosu medialnego wobec spraw prywatnych, dotyczących moich dzieci, albowiem każda tego rodzaju sytuacja w sposób oczywisty godzi w ich dobro — podkreślił.
"Tylko sąd dysponuje całokształtem materiału dowodowego"
— Pozycjonowanie się zaś przez kogokolwiek, w tym jakiegokolwiek dziennikarza, w roli osoby, która publicznie moderować będzie spór dotyczący moich dzieci, to coś, czego nigdy nie zaakceptuję i w czym nie będę uczestniczył. Do wszelkich ocen i osądów w tym zakresie powołane są sądy rodzinne, doświadczeni sędziowie powołani do orzekania w nich i osoby lub instytucje pomocnicze w postaci psychologów, czy rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych. Tylko bowiem sąd dysponuje całokształtem materiału dowodowego, dotyczącego najwrażliwszych spraw rodzinnych, a w tym małoletnich dzieci, który powinien pozostać niejawny — opisuje Piotr Liroy-Marzec.
Liroy: "Jestem niemal bezbronny"
Dalej polityk podkreśla, że w publicznej debacie "w zakresie wszelkich stosunków" z byłą partnerką i jej dziećmi jest "niemal bezbronny".
— A to dlatego, że ZAWSZE wybiorę ich dobro. A ich dobro wymaga zachowania spraw ich dotyczących poza publiczną debatą. Zapewniam państwa, że rzeczywisty obraz relacji przedstawia się zgoła odmiennie od przedstawionego we wspomnianej na wstępie publikacji, a ja z obowiązków alimentacyjnych wobec dzieci wywiązuję się w sposób należyty i pełny, a w tym znacznie szerszy niż ich matka — podkreśla.
Fakty zaprzeczające tezom Krochmalskiej
W dalszej części oświadczenia Marzec powołuje się na fakty, które według niego jawnie zaprzeczają tezom Joanny Krochmalskiej.
— Po pierwsze, wywiązuję się w całości z łożenia kwot, jakie w ramach zabezpieczenia powództwa wytoczonego przez Joannę nałożył na mnie sąd. W tym zakresie dodam, że postanowienia o zabezpieczeniu nie skarżyłem, lecz przystąpiłem do jego realizacji, a to Joanna złożyła zażalenie od postanowienia wydanego przez Sąd Rodzinny. Sąd Rodzinny oddalił zażalenie złożone przez Joannę i utrzymał alimenty na zasądzonym poziomie — opisuje polityk.
— po drugie, niezależnie od zasądzonych tytułem zabezpieczenia alimentów ponoszę jeszcze bardzo wiele kosztów na rzecz moich dwóch synów, którzy przy tym bardzo wiele czasu spędzają ze mną — dodaje.
"Rzeczywistość jest dokładnie odmienna"
Jako kolejny fakt Liroy podaje wyprowadzkę trzeciego wspólnego dziecka z domu matki.
— Po trzecie, nasze trzecie wspólne dziecko, córka, zdecydowała się wyprowadzić od matki ponad rok temu, będąc jeszcze nastolatką. Powyższe w sposób najlepszy zadaje kłam temu, że rzekomo jestem osobą przemocową. Rzeczywistość jest dokładnie odmienna. Czego pośrednim dowodem jest także publikacja, do której się odnoszę i która ma na celu zniszczyć mnie medialnie. Bez względu przy tym na koszt, jaki ponoszą dzieci — podkreśla polityk.
— Po czwarte, ponoszę całkowity koszt utrzymania córki, w tym jej studiów. Utrzymuję zatem samodzielnie i w całości córkę, której koszt utrzymania – z racji wieku i studiów – jest największy, oraz ponad połowę kosztu utrzymania synów. Po piąte, wreszcie, Joanna w swoim wywiadzie twierdzi, że przeze mnie była bliska eksmisji i trafienia na bruk. Tutaj celem wykazania absurdalności tego zarzutu, wystarczy jedynie wskazać na fakt, że Joanna jest najemcą dwóch mieszkań, czego już nie uznała za stosowne ujawnić w swojej publikacji — pisze Marzec.
Jedyne oświadczenie Liroya
Dalej zapewnia, że "jest cały ocean okoliczności faktycznych miażdżących dla jego byłej partnerki".
— Nie mogę jednak ich wyciągać publicznie, gdyż po pierwsze rykoszetem godziłoby to w dobro naszych dzieci, a zarazem nie jestem osobą, która chciałaby poruszać się w tej konwencji w przestrzeni publicznej — pisze Liroy. — Na zakończenie zaprzeczam stekowi bzdur na mój temat, jaki ukazał się w przedmiotowej publikacji i wskazuję, że dla dobra dzieci jest to moje jedyne oświadczenie w niniejszej sprawie, a wszelkie spory toczone będą wyłącznie w powołanych do tego sądach — podsumowuje Piotr Marzec.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości