W Polsce nie ma polityków prorosyjskich. Zbigniew Ziobro nie wystartuje z naszych list, bo nie współpracujemy z kimś, kto od siedmiu lat głosował za ustawami szkodliwymi dla Polaków. Gdyby nie Grzegorz Braun, może umarłoby więcej ludzi. W polityce czasem droga od bycia liderem do rządzenia trwa wiele lat. Rządzenie jest wartością wtedy, kiedy jest się do rządzenia gotowym. Ma się program, który chce się zrealizować, i ma się kadry zdolne to zrobić – mówił w Salonie 24 poseł Krzysztof Bosak, przewodniczący Koła Poselskiego Konfederacja.
Krzysztof Bosak w "Jastrzębowski wyciska"
Polityk był gościem Sławomira Jastrzębowskiego. Prowadzący na wstępie spytał, dlaczego jego tam nie ma, skoro „wszyscy są na forum ekonomicznym w Davos". Bosak odparł, że jest polskim posłem. I parlamentarzyści albo są zapraszani poprzez Kancelarię Sejmu, albo uczestniczą w wydarzeniach poprzez przynależność do odpowiednich zgromadzeń parlamentarnych, przy jakiejś instytucji międzynarodowej. „Nic mi nie wiadomo o zaproszeniu polskich posłów do Davos. Nic mi nie wiadomo, by istniało zgromadzenie parlamentarne przy Światowym Forum Ekonomicznym” – mówił poseł Konfederacji.
Dodał, że z liderem Światowego Forum Ekonomicznego jest Klaus Schwab, który „wykorzystuje forum do wielkiego resetu, którego nie jesteśmy delikatnie mówiąc fanami. Do tego udział w forum jest okazją do przepalania pieniędzy przez partię radzącą, do tworzenia różnych domów polskich czy nikomu niepotrzebnych wystaw, których nikt nie chce oglądać poza tymi, którzy te wystawy organizują.
Bosak stwierdził, że w przypadku wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy problemem wtórnym jest jakość jego języka angielskiego. Zdecydowanie większym jest przyznanie się do oddania Ukrainie Leopardów i uzbrajania Ukrainy. Jak twierdzi, wspieranie Ukrainy, by nie przegrała wojny z Rosją wcale nie musi oznaczać wyzbywania się sprzętu. Na uwagę prowadzącego, że nawet Radosław Sikorski (którego ciężko uznać za zwolennika PiS) chwali wspieranie Ukrainy gość programu odparł, że Sikorski to federalista, który chce silnej podmiotowości Europy, a dla Konfederacji liczy się interes państwa polskiego.
Bosak: W Polsce nie ma polityków prorosyjskich
Bosak zdecydowanie zaprzeczył, by jego partia była postrzegana jako formacja prorosyjska. Jego zdaniem gdyby tak było, Konfederacja nie miałaby poparcia, bo w Polsce liczba ludzi deklarująca się nie jako przeciwnicy Rosji spadła poniżej 1 proc. „Jest więc jasne, że liczba osób głosujących na Konfederację jest znacznie większa, niż grupa w jakikolwiek sposób podatna na rosyjską propagandę” – stwierdził Bosak. Jak dodał, jego zdaniem wzajemne zarzuty różnych środowisk o prorosyjskość są elementem walki politycznej.
Padło pytanie, czy w takim razie poseł Grzegorz Braun bardziej pomaga, czy przeszkadza Konfederacji, Bosak odpowiedział, że zdecydowanie pomaga. Bo jako pierwszy – zdaniem gościa programu – zaczął mówić głośno o problemach z lockdownami, szczepionkami, paszportami Covidowymi. „Nie we wszystkim miał rację, ale jak ktoś idzie pod prąd zawsze w czymś się pomyli. Ale pełnił rolę sygnalisty, zapłacił za to wysoką cenę” – powiedział polityk Konfederacji.
Jak zaznaczył, być może gdyby nie Grzegorz Braun, dziś byśmy mieli więcej nadmiarowych zgonów na serce. Z kolei w KPO według Bosaka jest próbą wydrenowania kieszeni Polaków i płacenia podatków do Brukseli. Na uwagę, że mówi jak Ziobro odparł, że przeciwnie, to Zbigniew Ziobro mówi jak Krzysztof Bosak i Konfederacja. „Tylko on to mówi, my robimy”.
Bosak: Ziobry na naszych listach nie będzie
Krzysztof Bosak zdecydowanie zadeklarował, że Zbigniew Ziobro nie znajdzie się na listach Konfederacji. „Nie chcemy polityków, którzy od siedmiu lat głosują za tym, czemu jesteśmy przeciwni” – powiedział lider Konfederacji.
Jak podkreślił, na ostatnim posiedzeniu Sejmu posłowie Ziobry głosowali na ostatnim posiedzeniu za „ustawami skrajnie szkodliwymi dla polskiego społeczeństwa”. Chodzi o ustawę telekomunikacyjną, jak określił Bosak pozwalającą na podsłuchiwanie każdego w każdym czasie. Dlatego sojusz z ziobrystami Bosak zdecydowanie wyklucza.
Pytany o przyszłość i nienajlepsze dziś notowania Konfederacji stwierdził, że formacji Giorgi Meloni we Włoszech nie dawano szans na wejście do parlamentu, miała dużo niższe poparcie niż Konfederacja, a dziś jest premierem. Gość Sławomira Jastrzębowskiego powiedział, że w polityce czasem droga od bycia liderem do rządzenia trwa wiele lat. Sam zaczynał jako 23-latek na zapleczu rządów Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem. Ale rządzenie nie jest samo w sobie wartością.
„Rządzenie jest wartością wtedy, kiedy jest się do rządzenia gotowym. Ma się program, który chce się zrealizować, i ma się kadry zdolne to zrobić” – podkreślił.
„Wy jesteście gotowi?”, spytał Sławomir Jastrzębowski. „Jeszcze nie do końca” – odparł z rozbrajającą szczerością polityk. Następnie zadeklarował, że aby być gotowym potrzeba jeszcze co najmniej jednej kadencji.
PH
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka