RMF FM donosi, że podczas poniedziałkowej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, na europosła Nowej Lewicy Bogusława Liberadzkiego nałożone mogą zostać sankcje, w związku z zarzutami stosowania mobbingu wobec swojej asystentki.
Sankcje wobec eurodeputowanych
Jak podkreśla RMF FM, za łamanie zasad kodeksu postępowania europosłów grozić mogą różne sankcje: od reprymendy, odebranie diety, po zakaz reprezentowania Parlamentu Europejskiego podczas zagranicznych delegacji.
— Sprawa stanie się publiczna dopiero, gdy przewodnicząca europarlamentu Roberta Metsola ogłosi karę, bo to jest jej prerogatywa — podaje rozgłośnia.
Bogusław Liberadzki stosował mobbing?
Liberadzki w rozmowie z dziennikarką podkreślił, że "cała sprawa jest nieuzasadniona" i że nie wie nic o ewentualnej karze. Polityk zapowiedział również odwołanie się do sądu UE.
— Chodzi o to, że byłem niezadowolony z pracy mojej asystentki, przyjąłem więc drugą osobę i tej pani nie podobało się, że zatrudniłem drugą osobę. Chciała dostać pensję tej drugiej osoby. Była niezadowolona, więc się rozstaliśmy — wyjaśnia Liberadzki. — Ta pani ma pretensje, że nie pracuje do końca kadencji. Miałem prawo zatrudnić ją do połowy kadencji i tak zrobiłem. Być może ta pani czuła, że ma dyskomfort pracy. To sąd rozstrzygnie — podkreśla.
Zarzuty wobec Liberadzkiego
Według źródeł RMF FM "chodzi o zarzuty o nękanie, które doprowadziło do rozwiązania kontraktu". Chodzić ma również o zarzuty związane z zarządzaniem biura w Parlamencie Europejskim.
Drażliwy temat
Sankcje wobec europosłów, które związane są z łamaniem przez nich kodeksu postępowania, są jednym z drażliwszych tematów w PE. RMF FM podaje, że rozmówcy rozgłośni podkreślali jednak, że w przypadku Bogusława Liberadzkiego nie chodzi o sprawę kryminalną, jak w przypadku afery korupcyjnej z eurodeputowaną Evą Kaili.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka