Jeszcze niedawno minister edukacji Przemysław Czarnek mówił, że "przebaczył" Tomaszowi Terlikowskiemu po ich konflikcie dotyczącym wypowiedzi dziennikarza o aferze pedofilskiej w Szczecinie. Wygląda jednak na to, że jakaś zadra została. Czarnek wysłał Terlikowskiemu pismo prawne.
Przemysław Czarnek w konflikcie z Tomaszem Terlikowskim
Minister Przemysław Czarnek mówił o przebaczeniu dla Tomasza Terlikowskiego podczas programu w Telewizji Republika, stacji, w której przez wiele lat pracował Terlikowski. Polityk PiS komentował awanturę z katolickim publicystą, który zarzucił mu udział w nagonce na dzieci i rodzinę skrzywdzonych przez Krzysztofa F. - zachodniopomorskiego działacza PO, pedofila, który siedzi w więzieniu od ponad roku. Jego historię opisał Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin. Dziennikarzowi zarzuca się, że w publikacji napisał zbyt dużo, co pozwoliło internautom zidentyfikować nazwisko dzieci wykorzystanych przez przestępcę.
"Minister Edukacji Narodowej, który uczestniczy w nagonce na rodziców dziecka, które zostało wykorzystane seksualne, nie powinien być ministrem ani dzień dłużej. On uczestniczy w ponownym gwałcie na tym dziecku. On pokazuje, że nie ma pojęcia czym jest zbrodnia pedofilii" - stwierdził Terlikowski i to właśnie te słowa zapoczątkowały spór dziennikarza i ministra. "Niech Pan posłucha uważnie: jeżeli Pan nie przeprosi jeszcze dziś, w przyszłym tygodniu pozywam Pana do Sądu" - odpowiedział mu wtedy Przemysław Czarnek.
Tomasz Terlikowski: W tej sprawie stoję tak jak stoję, inaczej naprawdę nie mogę
"Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, jeszcze przed weekendem w Telewizji Republika zapewniał, że przebaczył mi. Kilkanaście godzin później wysłał do mnie pismo prawne. W tej sprawie stoję tak jak stoję, inaczej naprawdę nie mogę. Poniżej dokument i moja odpowiedź" - napisał dziś na Twitterze Terlikowski załączył skan dokumentu.
"Przemysław Czarnek wezwał mnie do usunięcia skutków naruszenia jego dóbr osobistych, które miało rzekomo nastąpić w wyniku potępienia jego zachowania. Oczekuję od osoby odpowiedzialnej za system edukacji i wychowania naszych dzieci wrażliwości, która sprawi, że dobro każdego dziecka będzie leżeć mu na sercu. Brak publicznego wzięcia w obronę chłopca będącego ofiarą przestępstwa seksualnego przy medialnej nagonce na jego rodzinę, a także publiczne wsparcie osób (choćby w programie TV Republika) osób, które ową akcję medialną zorganizowały, uważam za faktyczny udział w niej i pogłębianie wtórnej wiktymizacji ofiary przestępstwa. Przypominam również o tym, że zgodnie z orzecznictwem sądów europejskich polityk powinien zachować twardą skórę, inaczej ciągle musiałby oskarżać kogoś o zniesławienie" - czytamy w załączonym oświadczeniu Tomasza Terlikowskiego.
"Nie jest jasne zresztą, kto poczuł się dotknięty — Przemysław Czarnek czy urząd Ministra Edukacji Narodowej. Wezwanie podpisał i sam Przemysław Czarnek i Minister, a pismo wysłał sekretariat Ministra" - zakończył.
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura