Pacjenci, lekarze i farmaceuci alarmują, że brakuje wielu leków. Kłopoty są nawet z morfiną, bez której chorzy walczący z bólem nowotworowym niewyobrażalnie cierpią i lekami przeciwwirusowymi, a właśnie mamy kumulację zakażeń wirusem grypy, RSV i COVID 19.
Niektórych leków nie ma od tak dawna, że chorzy od razu po otrzymaniu recepty wiedzą, że będą musieli „polować” na potrzebny specyfik. Okresowe trudności z zakupem wielu medykamentów trwają już od kilkunastu tygodni i na razie nie zanosi się na trwałą poprawę. Z różnym nasileniem występują w całym kraju i dotyczą wielu leków, ale można wskazać specyfiki, których brakuje najczęściej i najbardziej. Problem dotyczy preparatów przeciwbólowych, antybiotyków, leków przeciwpadaczkowych i przeciwmigrenowych. Kłopoty są z lekami przeciwwirusowymi i stosowanymi w infekcjach sezonowych.
Są zapasy, będą dostawy. Na jak długo starczą?
Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że braki występują lokalnie, a w skali kraju mamy zapasy na kilka miesięcy. - Uzyskaliśmy od producentów zapewnienie o zwiększeniu dostaw do Polski. Jeżeli chodzi o dostępność leków przeciwwirusowych dla dzieci, to mamy je praktycznie w 100 procentach zapewnione. Te leki są wszędzie dostępne. Podanie ich jest istotne na wczesnym etapie choroby. Najważniejsze są te pierwsze dwa dni, musimy mieć wtedy kontakt z lekarzem i dopiero wtedy ma to sens - powiedział wiceminister Waldemar Kraska w Polsat News. - Chwilami mieliśmy problem z lekami dla dorosłych. Odbyło się jednak spotkanie z firmą, która je produkuje i zapewniła nas, że będą dostarczone.
O sprawie mówił też szef resortu zdrowia Adam Niedzielski, który wyjaśniał, że teraz jest zdecydowanie większy popyt na leki niż poprzednich latach. - Jeśli popatrzymy na liczbę zachorowań, to ona jest nie tylko większa niż rok czy dwa lata temu, kiedy była pandemia, ale jest większa niż w 2019 roku, więc pod tym względem mamy zdecydowanie większy popyt. Podaż została zwiększona o blisko milion sztuk opakowań - przekonywał minister
Sytuacją, której nie zaakceptowali, ale do której przyzwyczaili się już chorzy i lekarze są stałe niedobory leków stosowanych w leczeniu cukrzycy. Kłopoty zdarzają się z realizacją recept na roztwory stosowane przy cukrzycy typu 1. A jednym z liderów niedostępności jest preparat stosowany przy leczeniu cukrzycy typu 2, który często jednak jest przepisywany w innych wskazaniach, np. przy leczeniu otyłości. Pacjenci zgodnie mówią, że to specyfik, którego częściej nie ma niż jest.
Do listy leków trudno dostępnych dołączyły też tez stosowane w chorobach nowotworowych. Od ponad miesiąca praktycznie cały czas brakuje morfiny w tabletkach. By zdać sobie sprawę jak dramatyczny jest to problem trzeba wiedzieć, że morfina jest stosowana w leczeniu bólu, który nie poddaje się innym lekom. Ból o taki natężeniu występuje przede wszystkim w chorobach nowotworowych i morfina jest tutaj lekiem pierwszego wyboru, absolutnie podstawowym, który pomaga ulżyć chorym w cierpieniu. Bez tego leku wielu chorych nie jest w stanie po prostu funkcjonować.
Resort zdrowia monitoruje sytuację
- Cały czas monitorujemy sytuację, ale to nie wystarcza. W skali kraju, jeśli chodzi o zabezpieczenie, te zapasy są na kilka miesięcy do przodu, ale występują lokalne braki, które są związane po prostu z łańcuchem dystrybucji. Apteki mają podpisane umowy z konkretnymi hurtowniami, w których może nie być leków, a inne hurtownie je posiadają. Z jednej strony negocjujemy z producentami, a z drugiej strony poprosiłem Główny Inspektorat Farmaceutyczny o to, żeby w przypadku takich braków te łańcuchy dostaw były weryfikowane - zapewnia minister zdrowia Adam Niedzielski. - Na razie nie mamy sytuacji deficytu. Leki były do tej pory w dużej części produkowane w Chinach czy Indiach.
Tymczasem w Dzienniku Urzędowym Ministra Zdrowia opublikowano obwieszczenie dotyczące listy leków, wyrobów medycznych i środków spożywczych specjalnego przeznaczenia, które zagrożone są brakiem dostępności. To tak zwana lista antywywozowa, którą Ministerstwo Zdrowia aktualizuje co dwa miesiące . To preparaty zagrożone brakiem dostępności na terenie Polski. Zgodnie z tzw. ustawą antywywozową na liście umieszczane są leki, których brakuje w 5 proc. aptek w danym województwie. Informacje o brakach zgłaszają wojewódzcy inspektorzy farmaceutyczni głównemu inspektorowi, a ten informuje o tym ministra zdrowia. Publikacja listy przez ministra ma ograniczyć problem niekontrolowanego wywozu leków z kraju. Umieszczenie na liście danego leku czy produktu leczniczego oznacza, że nie może on być wywożony poza granice Polski.
Te preparaty są zagrożone
Poprzedni wykaz, ogłoszony 16 listopada, liczył 217 pozycji. Teraz jest 216 preparatów. Podobnie jak na poprzednim miesiącu, niedostępnością zagrożone są m.in. insuliny i leki przeciwcukrzycowe, niesteroidowe i steroidowe leki przeciwzapalne, leki stosowane w leczeniu astmy, leki przeciwzakrzepowe, immunoglobuliny ludzkie, stosowane w leczeniu zespołów niedoborów odporności, leki stosowane w zaburzeniach trawienia i problemach jelitowych, preparaty mlekozastępcze dla niemowląt oraz leki przeciwpsychotyczne.
Tomasz Wypych
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości