"Rzeczpospolita" pisze, że 6 sędziów Trybunału Konstytucyjnego chce wyboru nowego prezesa, uważając, że kadencja Julii Przyłębskiej wygasła 20 grudnia. Napisali nawet w tej sprawie do prezydenta Andrzeja Dudy. "Kadencja Julii Przyłębskiej jako Prezesa TK upływa w dniu 9 grudnia 2024 r., czyli w dniu, w którym upływa również kadencja Julii Przyłębskiej jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego" - odpowiada mediom Rada Legislacyjna przy premierze.
Na 15 sędziów aż 6 optuje za tym, by Julia Przyłębska odeszła z TK. Są to Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński, Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski oraz Bogdan Święczkowski. Muszyński i Święczkowski są bezpośrednio związani ze Zbigniewem Ziobrą, a w koalicji rządzącej coraz mocniej trzeszczy. "Buntownicy" zażądali od Przyłębskiej, by zwołała Zgromadzenie Ogólne TK, na którym zostaną wyłonione kandydatury na prezesa TK do akceptacji dla głowy państwa.
Chaos w TK
Zdaniem szóstki sędziów, kadencja prezes wygasa 20 grudnia ub. r. - donosi "Rzeczpospolita". Dlaczego? Julia Przyłębska została powołana przez Prezydenta RP na szefową Trybunału Konstytucyjnego 21 grudnia 2016 r. Ustawa z końca 2016 roku wprowadziła sześcioletnią kadencję dla prezesa TK. Dokładnie w styczniu 2017 roku przepis zaczął obowiązywać, bo znalazł się w Dzienniku Ustaw. Prezes TK została powołana 21 grudnia 2016 r., gdy obowiązywała 9-letnia kadencja na funkcji prezesa trybunału, tak jak i jego członków.
Nowy przepis a zaprzysiężenie Przyłębskiej
Teraz jest spór między prawnikami, czy skoro Przyłębska została prezesem TK przed wprowadzeniem tego przepisu, to ją obowiązuje. Wykładnia PiS brzmi: nie, Przyłębska musi być traktowana tak, jak poprzednicy, a koniec sprawowania przez nią funkcji zbiegnie się z wygaśnięciem mandatu sędziego w 2024 roku. Zgadza się z tą wykładnią m.in. Mateusz Morawiecki, wskazując, że dokładnie taka była intencja ustawodawcy, nakreślając czas kadencji prezesa TK.
"Obowiązujące w dniu 21 grudnia 2016 r. przepisy ustawowe nie przesądzały tego, ile czasu trwa kadencja Prezesa TK. Należało zatem wówczas przyjmować – jak bardzo trafnie stwierdził to sam TK w wyroku z 9 grudnia 2015 r. w sprawie K 35/15 – że +okres sprawowania danej funkcji kierowniczej przez sędziego TK zależał od czasu, jaki pozostawał osobie wybranej do końca jej kadencji jako sędziego TK" - twierdzi prof. Marek Szydło z Rady Legislacyjnej przy premierze.
Wykładnia: kadencja Przyłębskiej do 2024
"W ten sposób w oparciu o przepisy Konstytucji i konkretno-indywidualny akt Prezydenta można było ustalić okres sprawowania funkcji przez Prezesa i Wiceprezesa TK. W dniu 3 stycznia 2017 r. – czyli w okresie, gdy Julia Przyłębska była już Prezesem TK – weszła w życie ustawa o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, która w art. 10 ust. 2 przesądziła, że kadencja Prezesa TK trwa sześć lat. Ani jednak ta ustawa, ani też ustawa ją wprowadzająca nie zawierały w tym zakresie przepisów przejściowych, które by wyraźnie stanowiły czy ten nowo ustalony ustawowo 6-letni okres kadencji Prezesa TK należy stosować również do rozpoczętej wcześniej i wówczas już trwającej kadencji Prezesa TK" - pisze Szydło.
"Okres urzędowania (prezesa i wiceprezesów TK) podlega ochronie konstytucyjnej w podobny sposób, w jaki chroniona jest zasada kadencyjności. Tym samym, począwszy od momentu powołania przez Prezydenta aż do utraty statusu czynnego sędziego TK, osoba piastująca dany urząd jest objęta ochroną, w ramach której mieści się m.in. gwarancja stabilności sprawowania funkcji, na którą została ona powołana" - tłumaczy prawnik. W innym wypadku, szereg artykułów konstytucji zostałoby naruszonych - m.in. o podziale władz i prerogatywach prezydenta. Kadencja Przyłębskiej - według Rady Legislacyjnej - upłynie 9 grudnia 2024 roku.
GW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka