W poniedziałek poinformowano o śmierci trójmiejskiego biznesmena Patryka Kalskiego. Jego rodzina nie wydała oficjalnego oświadczenia, jednak po sieci krąży krótki komentarz matki zmarłego. "Zawsze był szczery i widział prawdę. Czy musiał zapłacić za to najwyższą cenę?" – napisała kobieta.
Kalski nie żyje. Miał rozmawiać z dziennikarzem
2 stycznia media obiegła informacja o śmierci trójmiejskiego biznesmena Patryka Kalskiego. Były wykładowca akademicki zmarł w swoim garażu, a przyczyną śmierci nieoficjalnie miał być zawał serca. Co ciekawe, firma Kalskiego miała powiązania z Zatoką Sztuki, gdzie aktualnie służby przeczesują teren, nieoficjalnie w związku z zaginięciem Iwony Wieczorek.
Maciej Naskręt, dziennikarz "Dziennika Bałtyckiego" ujawnił we wtorek, że 23 grudnia rozmawiał z Patrykiem Kalskim oraz umówił się z nim po Nowym Roku na rozmowę dotyczącą dawnej Zatoki Sztuki i realizowanych tam czynnościach związanych z poszukiwaniem Iwony Wieczorek.
Naskręt przekazał, że Kalski zmarł w Nowy Rok po zejściu do garażu. — Co ważne, wcześniej pisał mi, że czuje się nękany — podał dziennikarz.
Matka Kalskiego: Czy musiał zapłacić za to najwyższą cenę?
Pod jednym z artykułów, w sekcji komentarzy na Facebooku, głos zabrała matka Patryka Kalskiego. Kobieta zdecydowała się na krótki wpis.
"Krwawi mi serce. Tak bardzo go kochałam. To mój syn. Zawsze był szczery i widział prawdę. Czy musiał zapłacić za to najwyższą cenę?" – zapytała.
Kalski spotykał się z Gardias
Patryk Kalski przed laty był związany z Dorotą Gardias. Spotykali się w latach 2011-2012. Swego czasu głośno było o pobiciu fotografa, którego miał dopuścić się Kalski. Gdy uczucie Kalskiego i Gardias wygasło, żadna ze stron nie komentowała przyczyn rozstania.
Podobnie jest teraz. Dorota Gardias w żaden sposób nie zabrała głosu na temat śmierci byłego partnera.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura