Prokuratura bada okoliczności śmierci trójmiejskiego biznesmena Patryka Kalskiego. Dziennikarz "Dziennika Bałtyckiego" Maciej Naskręt poinformował, że przed świętami Bożego Narodzenia umówił się z Kalskim na rozmowę dotyczącą sprawy Iwony Wieczorek oraz Zatoki Sztuki. Nigdy nie doszło jednak do tego spotkania, a reporter poinformował, że biznesmen "pisał mu, że czuje się nękany".
Patryk Kalski nie żyje. Co ma wspólnego z Iwoną Wieczorek?
W poniedziałek w mediach pojawiła się informacja o śmierci Patryka Kalskiego. Mężczyzna był wykładowcą akademickim, instruktorem strzelectwa, trenerem koszykówki i przedsiębiorcą. W latach 2011-2012 spotykał się ze znaną dziennikarką Dorotą Gardias. Jego firma miała powiązania z Zatoką Sztuki.
O śmierci Kalskiego poinformowano na łamach "Dziennika Bałtyckiego". Wiadomość potwierdził rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, prof. Paweł Cięszczyk. Najprawdopodobniej przyczyną śmierci był zawał serca.
We wtorek sekcja zwłok
Jak podaje TVP Info, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk w rozmowie z portalem przekazała, że śmierć nastąpiła nagle, a na wtorek zaplanowano sekcję zwłok, która ma wyjaśnić dokładną przyczynę zgonu 42-latka.
"Pisał mi, że czuje się nękany"
Maciej Naskręt, dziennikarz "Dziennika Bałtyckiego" ujawnił, że 23 grudnia rozmawiał z Patrykiem Kalskim oraz umówił się z nim po Nowym Roku na rozmowę dotyczącą dawnej Zatoki Sztuki i realizowanych tam czynnościach związanych z poszukiwaniem Iwony Wieczorek.
Naskręt przekazał, że Kalski zmarł w Nowy Rok po zejściu do garażu. — Co ważne, wcześniej pisał mi, że czuje się nękany — podał dziennikarz.
W swojej publikacji na łamach "Dziennika Bałtyckiego" wytłumaczył, że Kalski znany był w sopockim środowisku jako człowiek właściciela Zatoki Sztuki – Marcina T. Miał on być DJ-em i zajmować się nagłośnieniem, jeszcze przed powstaniem Zatoki Sztuki. Naskręt informuje, że w prywatnych rozmowach Kalski podkreślał, że Marcina T. „media i służby skrzywdziły”.
"Jedyny człowiek, który może coś powiedzieć"
Po tym jak w mediach pojawiła się informacja o czynnościach w dawnej Zatoce Sztuki, Naskręt postanowił skontaktować się z Kalskim.
— Skontaktowałem się telefonicznie z Patrykiem Kalskim. W związku z tym, że zajmuję się sprawą, zapytałem Kalskiego, czy coś wie na temat czynności policji i prokuratury w Zatoce Sztuki — przekazał dziennikarz. W odpowiedzi miał usłyszeć, że „łączenie Zatoki Sztuki i Dream Clubu z Iwoną Wieczorek nie ma kompletnie żadnego sensu”. — Służby nic tu nie znajdą. Jedyny człowiek, który może coś powiedzieć, to Wojtek ps. „Bolo”, ale on milczy jak grób — powiedział Kalski.
Kim jest "Bolo"?
Z kolei "Bolo" to były szef ochrony w klubach Marcina T. – Dream Clubie i Zatoce Sztuki.
— To do niego miał telefonować Paweł P., kolega Iwony Wieczorek, po jej wyjściu z Dream Clubu w noc zaginięcia — czytamy na łamach "Dziennika Bałtyckiego".
Według Kalskiego Zatoka Sztuki "padła ofiarą nagonki".
— Wiesz, tu może i przyjeżdżali jacyś krezusi i maklerzy głównie z Warszawy, potrafili bawić się tu cały tydzień – zostawiali 100 tys. zł i w międzyczasie r***ali jakieś babki, ale one były pełnoletnie — mówił Kalski. Dziennikarzowi "Dziennika Bałtyckiego" zasugerował, że chętnie się z nim spotka, ponieważ "to nie jest rozmowa na telefon". Mężczyźni umówili się po Nowym Roku.
Zmartwienie Kalskiego
"Dziennik Bałtycki" poinformował, że kilka miesięcy temu Kalskiego posądzono o to, że jego strzelnica w lasach na Kolibkach działa niezgodnie z prawem. Biznesmen miał się tym bardzo martwić. W prywatnych wiadomościach pisał też, że czuje się nękany.
- Krótko nt. śmierci Patryka z Zatoki Sztuki. Jest o nim w mojej książce, próbował zastraszać nie tylko mnie z dziennikarzy, byśmy nie pisali o Zatoce. Ale ostatnio zmienił front. W ostatnich mies. pomagał śledczym i szukał kontaktu z dziennikarzami, by powiedzieć prawdę. Miał 43 lata - wspomniał zmarłego Mikołaj Podolski, dziennikarz śledczy, który bada aferę pedofilską w Trójmieście.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura