Aresztowano niemieckiego oficera wywiadu (BND) Carstena L., który miał dostęp do ściśle tajnych informacji dotyczących wojny na Ukrainie i mógł przekazywać je Rosji - opisuje "Wall Street Journal". Urzędnicy w kraju naszego zachodniego sąsiada i poseł CDU Roderich Kiesewetter twierdzą, że wojna spowodowała "zmianę paradygmatu" w służbach w stosunku do zagrożenia z Rosji po latach zaniedbań popełnionych w relacjach z Moskwą.
Szpiegował na rzecz Rosji
Carsten L., któremu postawiono zarzut szpiegostwa na rzecz Rosji, miał dostęp do "wysoce wrażliwych, ściśle tajnych informacji na temat wojny na Ukrainie, podobnie jak wiedzę na temat sposobów ich pozyskania przez USA i ich sojuszników". Według dziennika Federalna Służba Wywiadu (BND) otrzymała informacje o działalności potencjalnego "kreta" znacznie wcześniej.
Potencjalny rosyjski szpieg miał zajmować się elektronicznym wywiadem, w tym m.in. informacjami nt. Ukrainy przechwyconymi przez niemieckie i sojusznicze służby, a także zdjęciami satelitarnymi. Jeden z przedstawicieli służb USA miał powiedzieć, że sprawa wywołała "poważne obawy".
Według cytowanego przez "WSJ" eksperta Ericha Schmidta-Eenbooma, sprawa może okazać się najgorszym przypadkiem penetracji niemieckich służb przez Rosję od 1961 r., kiedy szpiegujący dla Moskwy oficer BND zdekonspirował sieć stu agentów CIA.
Służby i prokuratorzy badają obecnie, jakie dokładnie informacje Carsten L. przekazał Rosji. Dotąd nie znaleźli też dowodu na otrzymywanie przez niego pieniędzy za swoją pracę, wobec czego sprawdzane są możliwości szantażu lub szpiegostwa motywowanego ideologicznie.
Rosja aktywuje sieć głęboko ukrytych agentów
Zdaniem niemieckich urzędników oraz posła CDU Rodericha Kiesewettera wojna na Ukrainie spowodowała "zmianę paradygmatu" w niemieckich służbach w stosunku do zagrożenia z Rosji po latach zaniedbań w tej sprawie.
Źródła dziennika twierdzą, że w odpowiedzi na wydalenie setek rosyjskich szpiegów pracujących pod przykrywką dyplomatyczną, Rosja aktywowała sieć głęboko ukrytych agentów, a także "nieformalnych współpracowników" oraz wzmożyła rekrutację urzędników, biznesmenów i przedstawicieli świata akademickiego.
"WSJ" jednocześnie ujawniło, że w 2020 r. nieznani sprawcy wtargnęli do domów kilku oficerów CIA, co jak się podejrzewa, było próbą zastraszenia ich przez Rosję. Niemiecki gazety przytaczają z kolei wypowiedź szefa Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji Thomasa Haldenwanga z lata br.: "Szacujemy, że skala inwigilacji przeciwko Niemcom jest obecnie co najmniej na poziomie zimnej wojny, jeśli nie znacznie wyższym”.
Ostatni przypadek wykrycia zdrajcy w BND miał miejsce w 2014 roku. Zdemaskowany Markus R. szpiegował wówczas dla służb amerykańskich.
"Gratulacje dla Bundesanwaltschaft. w sprawie aresztowania podejrzanego o szpiegostwo. Jeśli podejrzenie się potwierdzi, zostanie zadany ważny cios rosyjskiemu szpiegostwu. To pokazuje, jak czujni musimy być" – napisał Marco Buschmann, minister sprawiedliwości Niemiec.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka