Gwiazdy często odwiedzają second-handy. Nawet te światowego formatu. Tym bardziej w Polsce. Niejedna deklarowała odwiedzanie lumpeksów w poszukiwaniu czegoś wyjątkowego. Pandemia i inflacja z pewnością powiększyły to grono. W ciucholandach kupuje gwiazda „Pytania na śniadanie” Małgorzata Tomaszewska, jak również aktorka Agnieszka Włodarczyk.
Nowe życie ubrań
- Czasem trudno mi się rozstać z niektórymi rzeczami, ale staram się co jakiś czas robić przegląd szafy, żeby nie utonąć w stosie nienoszonych ubrań. Kiedyś się popłakałam, bo ulubiona sukienka okazała się na mnie za mała. Przekazałam ją dalej. Zazwyczaj oddaję ubrania, żeby dać im drugie życie. Uwielbiam second-handy, bo tam można znaleźć naprawdę ciekawe rzeczy. Znajduję tam ubrania, o jakich w sieciówkach można tylko pomarzyć. Niezbyt lubię zapach tych sklepów, ale warto się przemóc, bo wiem, że jak idę ulicą, to nie spotkam drugiej osoby w tym samym – wyznała mediom prezenterka śniadaniówki TVP Małgorzata Tomaszewska.
Nie tylko Dolce&Gabbana czy Chanel
- Kiedyś kupowałam rzeczy od Dolce&Gabbana czy Chanel. Myślę, że to wynikało z kompleksów. Chciałam udowodnić sobie i innym, że mnie na nie stać. Teraz wiem, że nie muszę ubierać się drogo, żeby czuć się i wyglądać dobrze. Niestety jestem oceniana po tym, co włożyłam, a to jest strasznie płytkie – powiedziała z kolei Agnieszka Włodarczyk, aktorka znana z takich hitów jak „Sara” czy „E=mc2”.
Ubrania na wagę - moda na vintage
Znani i lubiani przyznają, że w ten sposób nie tylko oszczędzają, ale także dbają o planetę. Swoje robi też moda na vintage – styl promujący m.in. noszenie rzeczy z minionych lat, których nie dostanie się w sieciówkach.
Do kupowania ubrań na wagę przyznały się również m.in. Kayah, Brodka, Izabela Trojanowska, Edyta Herbuś, a nawet Małgorzata Kożuchowska.
Salonik
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości