W Polsce papierosy pali więcej nastolatków niż dorosłych, a prawie co dziesiąty piętnastolatek palił też marihuanę. Mało pocieszający jest fakt, że w całej Europie jest równie niedobrze.
Nastolatki palą więcej niż dorośli
Takie smutne informacje przynoszą ostatnie dane opracowane przez Komisję Europejską. Pochodzą sprzed pandemii i eksperci zdają sobie sprawę z tego, że najnowsze mogą być jeszcze gorsze.
Wprawdzie w 2015 roku tytoń palił co czwarty nastolatek, a w 2019 jest ich 22%, to jednak liczby te są zatrważające, bo osoby w wieku poniżej 18 roku życia palą więcej niż dorośli, wśród których odsetek ten wynosi 19%.
- Ludzie w ogóle nie powinni palić tytoniu, bo jest on szkodliwy dla wszystkich, ale jeśli po papierosa sięgamy jako nastolatkowie, albo jeszcze wcześniej, to taka decyzja musi wywołać i rzeczywiście wywołuje negatywne skutki dla młodych organizmów, widoczne od razu i niestety pojawiające się później. Praktycznie do końca życia, które przez ten nałóg bywa zresztą znacznie krócej - wyjaśnia Salonowi 24 dr Janusz Marek, internista i lekarz medycyny pracy.
- Dramatycznie wprost rośnie ryzyko chorób układu krążenia, niewydolności oddechowej, sprawności fizycznej i w dalszej perspektywie oczywiście nowotworów. A już tak z praktycznego punktu widzenia i mojego wieloletniego doświadczenia widzę, że młodzi ludzie coraz częściej mają problem z przejściem badań kwalifikujących do pracy, a potem badań okresowych. I nie ma znaczenia, czy jest to praca fizyczna, czy za biurkiem. Bo przecież do palenia papierosów dołącza się często mała aktywność fizyczna i złe odżywianie. Taki pacjent może nawet nie otrzymać zgody lekarza na udział w kursie na prawo jazdy, zanim się nie wyleczy. Tylko po co się leczyć, jak można po prostu nie palić? – retorycznie pyta dr Janusz Marek.
Pali więcej dziewczyn niż chłopaków
Wprawdzie w ostatnich latach udało się trochę zmniejszyć u najmłodszych mieszkańców Unii Europejskiej palenie tytoniu w tradycyjnej formie, ale niestety pojawiły się nowe produkty nikotynowe i tytoniowe, w tym skręty, podgrzewacze i e-papierosy, które wśród nastolatków stały się bardzo popularne i wręcz modne. Pomimo tego, że eksperci przekonują, że również te nowoczesne produktu zawierające nikotynę są szkodliwe.
Problem młodych palaczy istnieje nie tylko w Polsce, bo 22% obywateli UE w wieku 15-16 lat deklarowało, że w ostatnim miesiącu poprzedzającym badanie wypaliło przynajmniej jednego papierosa. To nadal dużo, chociaż mniej niż w roku 2011, kiedy w Europie palił co trzeci nastolatek! Palenie tytoniu wśród młodzieży jest problemem zwłaszcza w Rumunii, Bułgarii i Włoszech. Najmniej młodych pali w Szwecji, na Malcie, a poza Unią Europejską w Islandii i Norwegii, poniżej 10%. W większości krajów odsetek palących dziewcząt w tym wieku jest większy niż chłopców. Dlatego na Starym Kontynencie realizowany jest Europejski Plan Walki z Rakiem, przewidujący, że w 2040 roku pojawi się „pokolenie wolne od tytoniu”, czyli takie, w którym ma palić poniżej niż 5% nieletnich.
Marihuana papierosy są szkodliwe
Niestety młodzież sięga nie tylko po tytoń, ale również po mocniejsze środki. Stały lub sporadyczny kontakt z marihuaną ma ponad 8% procent Polaków w wieku 15-16 lat. Inaczej mówiąc, na każdych 100 młodych ludzi co najmniej dwunastu z nich próbowało już marihuany. To najpopularniejszy wśród młodzieży narkotyk.
- Marihuana to już prawdziwy dramat i tragedia, bo nawet jednorazowe, pozornie niewinne i nie niosące ze sobą konsekwencji, zapalenie „skręta” może doprowadzić do rozwinięcia się paranoi, schizofrenii albo innej choroby objawiającej się psychozami – ostrzega dr Janusz Marek. - Jeśli ktoś przez dłuższy używa czas wyrobów produkowanych na bazie konopi, to może mieć zaburzenia osobowości, obniżenie własnej wartości i zdolności do skutecznego działania, które w rezultacie uniemożliwią naukę, pracę i po prostu normalne funkcjonowanie w społeczeństwie.
Bez odpowiedniej edukacji szansa na zmianę sytuacji może być niewielka albo nawet żadna, bo duża część młodzieży cały czas wierzy, że marihuana korzystnie wpływa na mózg, intelekt i zdolności poznawcze. Tymczasem jest dokładnie odwrotne, co pokazują naukowe badania, wykonywane między innymi z wykorzystaniem techniki skanowania mózgu. Marihuana w żadnym stopniu nie usprawnia działania „intelektu”, nie poprawia zaburzeń w jego pracy i na pewno skutecznie nie łagodzi objawów depresji. Niestety, młodym ludziom wydaje się, że tak może być, bo zażyciu marihuany przez chwilę czują się lepiej. Problemem i realnym zagrożeniem jest fakt, że stosowanie marihuany od najmłodszych lat ma degradujący wpływ na funkcjonowanie mózgu i na współczynnik IQ pokazujący stan naszej inteligencji.
Po marihuanę sięga 4% nastolatków w wieku 15-16 lat w Szwecji, Rumunii i Finlandii i ponad 13% we Francji, Niderlandach i Włoszech. W połowie unijnych krajów spożycie marihuany w latach 2015-2019 spadło, w drugiej połowie – wzrosło. Polska jest w połowie stawki.
Tomasz Wypych
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości