W sobotę zespół Faithless poinformował o śmierci jego wokalisty. Maxi Jazz zmarł w wieku 65 lat.
Maxi Jazz nie żyje. Faithless żegna swojego wokalistę
— Ze złamanym sercem informujemy, że Maxi Jazz zmarł spokojnie podczas snu w ostatnią noc — przekazała za pośrednictwem Instagrama grupa Faithless.
— Był człowiekiem, który zmienił nasze życie na tak wiele sposobów. Nadał właściwe znaczenie i przesłanie naszej muzyce. Był również uroczą istotą ludzką, która miała czas dla każdego oraz mądrość, która była zarówno głęboka, jak i przystępna. Praca z nim była zaszczytem i, oczywiście, prawdziwą przyjemnością. Był genialnym tekściarzem, DJ-em, buddystą, wspaniałą prezencją sceniczną, miłośnikiem samochodów, niekończącym się gadułą, piękną osobą, moralnym kompasem i geniuszem. Spoczywaj w pokoju najdroższy Maxie — napisano.
Do śmierci muzyka odniosła się współzałożycielka zespołu Faithless – Sister Bliss.
— Maxi Jazz 1957 - 2022. Mamy złamane serce. Maxi zmarł spokojnie, we śnie podczas ostatniej nocy. Przesyłamy miłość do wszystkich, którzy dzielili z nami naszą muzyczną podróż. Dbajcie o siebie, słyszycie? — napisała na Twitterze.
Fani opłakują śmierć Maxiego Jazza
Fani w mediach społecznościowych opłakują zmarłego wokalistę.
— O nie! Maxi! Ogromna miłość dla Ciebie oraz rodziny i przyjaciół Maxiego. To przywilej, że mogłem pracować z Wami podczas początków Faithless — napisał brytyjski producent muzyczny Dr Rubberfunk.
— O mój Boże! Widziałam Faithless wiele razy i nie mogę w to uwierzyć. Moje myśli i modlitwy są z rodziną Maxiego i całą ekipą Faithless — pisze jedna z fanek.
— Bardzo smutna informacja. Zdecydowanie za wcześnie. Miałem szczęście widzieć Faithless podczas Virgin Festival. Co za koncert. Maxi był jednym z najlepszych wykonawców, jakich w życiu widziałem. Myśli idą d jego rodziny, przyjaciół i ekipy Faithless — czytamy.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura