Od pokoleń mamy wpisany w świadomość sposób spędzania świąt. Musi być rodzinnie, wesoło, z prezentami, opłatkiem i najlepiej w domu. Rzecz jednak w tym, że tradycja wynika nie tylko z przekonań i wartości, ale również z bardziej przyziemnych przesłanek, na przykład z mniejszych możliwości, jakie dawały poprzednie epoki. Dlatego warto spędzić święta tak, aby przyniosły nam prawdziwą radość.
Polacy niezmiennie uważają Boże Narodzenie za jedno z dwóch najważniejszych świąt w roku. Dla jednych tradycja, a dla innych schemat, spędzania Gwiazdki znany jest od lat. Najpierw wielkie sprzątanie, potem jeszcze większe zakupy, w czasie, których często dochodzi do równie wielkich kłótni, obmyślanie prezentów, gotowanie, pieczenie i smażenie po nocach i wreszcie wyczekane spotkanie. Są uśmiechy, mniej lub bardziej trafione podarunki, mniej lub bardziej szczere życzenia, rozmowy, jest sympatycznie i tak, jak powinno być, żeby dochować tradycji. A może jednak nie tylko tradycji, ale także oczekiwaniom, a często presji otoczenia?
Polecamy:
Święta „po swojemu”
Wielu z nas chętnie by przecież w święta po prostu odpoczęło „po swojemu”. Odetchnęło, przeczytało zaległą książkę, wyspało się albo po prostu wyjechało na kilka dni. Zwłaszcza, że tylko niewiele ponad połowa Polaków uważa, że Boże Narodzenie ma charakter rodzinny, a co piąty, że to święto religijne. Często jednak nacisk rodziny, która nie wyobraża sobie tego, że gwiazdkę można świętować inaczej niż działo się to przez pokolenia, jest tak wielki, że świętujemy wbrew sobie. Tak naprawdę robiąc krzywdę sobie, innym, ale też idei świąt.
Programy rodowe, czyli tradycje „od zawsze”
– Takie wymuszone przeszłością zachowanie nauka nazywa programami rodowymi. To takie zapisy, które idą z nami od wielu pokoleń. Praktycznie nieświadomie odwzorowujemy to, co robili nasi przodkowe. Dobre i złe rzeczy, także nawyki i tradycje - tłumaczy Salonowi 24 Dominika Mastalerz, psycholog i psychoterapeuta. – „Od zawsze”, czyli od wczesnego dzieciństwa wiemy, że w święta trzeba robić pewne rzeczy, bo tak działo się sto i dwieście lat temu. Pamiętajmy jednak, że naszym przodkom mogło nie przyjść na myśl, że można świętować inaczej albo po prostu nie mieli takiej możliwości. Choćby technicznej. Gdyby się bardziej zastanowić, to zwyczaj spędzania świąt z rodziną, często w tym samym od lat miejscu, ma swoje podłoże nie tylko w więzi uczuciowej, ale także w tym, że ludzie po prostu kiedyś nie mieli szans pokonywania tak dużych odległości, jak obecnie. Jeśli więc chcemy spędzić święta z rodziną, bliższą lub dalszą, to może po prostu wspólnie dokądś się wybierzmy? To na pewno nie zabije tradycji. Zmieni się tylko otoczenie i okoliczności.
A tradycja rzeczywiście jest dla Polaków ważna. Badania przeprowadzone przez CBOS pokazują, że bez względu na to, jak zmienia się postrzeganie świąt Bożego Narodzenia, to większość zwyczajów jest przestrzeganych w polskich rodzinach tak, jak działo się to dwie dekady wcześniej. Praktycznie prawie wszyscy rodacy składają sobie w Wigilię życzenia, tak robi 98% z nas, oczekują, że na stole znajdą się i oczywiście zjedzą tradycyjne wigilijne potrawy, także 98%, na pewno podzielą się opłatkiem (97 procent) i ubiorą choinkę, bez której nie wyobrażają sobie świąt (97 procent). Z obserwacji wynika też, że większość Polaków nadal traktuje święta jako okazję do wymiany życzeń z krewnymi i znajomymi (91 procent), przygotowania prezentów pod choinkę (91 procent) i zostawia dodatkowe nakrycia na stole dla niespodziewanego gościa (88 procent). Jednak świąteczne życzenia wysyłamy już za pomocą SMS-ów, komunikatorów internetowych, e-maili lub kartek elektronicznych. Tak postępuję 88% Polaków.
- I trudno się temu dziwić, bo przecież chociaż nie zawsze uczymy się na błędach, to jednak każde pokolenie jest mądrzejsze od poprzedniego i ma większe możliwości – przekonuje Dominika Mastalerz. – Warto zmieniać się wraz z otoczeniem, bo inaczej nie będziemy w stanie funkcjonować i staniemy się więźniem samych siebie. To cena postępu, którą warto zapłacić – wyjaśnia.
Postępująca laicyzacja
Coraz mniej osób uznaje Boże Narodzenie za święto religijne i w związku z tym, coraz bardziej spada liczba Polaków przestrzegających ściśle religijnych zwyczajów. Wprawdzie post w Wigilię zachowuje 83% badanych, ale o ile kiedyś Pasterka była obowiązkowym elementem zwieńczającym Wigilię, to dzisiaj bierze w niej udział połowa z nas i liczba ta stale się zmniejsza.
– Laicyzacja postępuje, bo coraz więcej osób uważa, że religia ogranicza sposób postrzegania świata - mówi Dominika Mastalerz. – Bez względu na to, co na ten temat myślimy pamiętajmy, że święta to tak naprawdę nakładki kulturowe, wynikające z tradycji, wiary i nawyków. Jak wiesz, że to nakładki to możesz je korygować, by mieć trochę czasu dla siebie i jednocześnie nie krzywdzić innych. Pokochaj najpierw siebie, daj z siebie tyle ile możesz dać naprawdę. Wtedy to będzie szczere, ważne i wartościowe dla wszystkich. I najważniejsze: nikt, kto tego nie chce nie powinien być w święta sam – dodaje.
Wigilia w samotności
Niestety szacuje się, że około 2 procent Polaków pomimo tego, że będzie chciało spędzić przynajmniej Wigilię w towarzystwie innych osób, nie będzie miała na to szansy. To ponad 700 tysięcy osób, dla których święta mogą być bardzo smutnym czasem. Rozejrzyjmy się wokół siebie, bo może obok jest ktoś, kto czeka by zaprosić go do stołu.
Tomasz Wypych
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura