Kolaborant Rosjan Andrij Sztepa, sołtys wsi Lubymiwka w obwodzie chersońskim, zginął w zamachu. Według agencji Reuters, ukraińskie służby specjalne wysadziły samochód urzędnika, który przeszedł na stronę wroga. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia z eksplozji.
Do zamachu na Andrija Sztepę doszło dzisiaj w okupowanej przez Rosjan Kachowce. "Sołtys wsi Lubymiwka na lewym brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim zginął w zamachu bombowym na samochód" - podały lokalne media, cytowane przez "Ukraińską Prawdę".
Kim był Andrij Sztepa
Sztepa to Rosjanin z pochodzenia, który od ok. 15 lat mieszkał na Ukrainie. Awansował w strukturach władz w obwodzie chersońskim 18 lipca, gdy został mianowany sołtysem wsi w obwodzie chersońskim. Był miłośnikiem bimbru, który nie stronił od narkotyków. Jak piszą ukraińskie portale, wskazywał Rosjanom w trakcie wojny nazwiska i adresy Ukraińców, z którymi popadał w konflikty.
Rosyjski okupant na nielegalnie anektowanych terenach poinformował, że zamachu dokonali "ukraińscy terroryści". Ośrodki propagandowe nie podają, czy Sztepa przeżył eksplozję. Według ukraińskich profili wojennych, kolaborant spłonął w samochodzie żywcem.
Filmy z płonącym samochodem kolaboranta
Potencjalne cele ukraińskich służb
W czwartek w nocy Ukraińska Prawda poinformowała o ostrzale hotelu w Doniecku, w wyniku którego ranny został propagandysta i współpracownik Władimira Putina – Dmitrij Rogozin. Ponadto, "New York Times" podał ostatnio, bazując na kilku źródłach, że celem ukraińskiej armii w ataku na bazę wojską w Izium na przełomie kwietnia i maja był generał Walerij Gierasimow. Ołeksij Arestowycz, doradca gabinetu prezydenta Ukrainy, potwierdził, że wojskowy cudem uniknął śmierci.
GW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka