Marznący deszcz we wtorek rano na ulicach Warszawy spowodował wiele wypadków. Jeden okazał się bardzo tragiczny, gdyż mężczyzna na Pradze-Północ w wyniku poślizgnięcia umarł. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski skomentował sytuację na konferencji prasowej. "Niemcy też są sparaliżowane" – powiedział.
Nie tylko Polska walczy z gołoledzią
Podczas konferencji prasowej Rafał Trzaskowski zapewniał, że miejskie służby pracują na pełnych obrotach, walcząc z gołoledzią. To nie było wszystko, gdyż Trzaskowski dodał jeszcze, że: "Sytuacja jest bardzo trudna, Niemcy też zostały sparaliżowane”.
Tragiczny wypadek na Pradze-Północ
We wtorek doszło do tragicznego wypadku na warszawskiej Pradze-Północ. Pieszy na ul. Kłopotowskiego, uderzył głową o chodnik i zmarł na miejscu. 38-latek upadł z powodu śliskiego chodnika.
Do tragicznej sytuacji odniósł się prezydent Warszawy. Nie ma nic do zarzucenia miejskim służbom oczyszczania miasta. "Z moich informacji jasno wynika, że za ten fragment chodnika nie odpowiada miasto, tylko prywatny podmiot. Staramy się egzekwować, żeby również prywatne podmioty odśnieżały tam, gdzie są za to odpowiedzialne" - powiedział Trzaskowski. Złożył też kondolencje rodzinie.
Prezydent Warszawy zaznaczył, że ratusz odpowiada tylko za chodniki administrowane przez miasto, na przystankach, wejściach do metra albo po prostu tam, gdzie nie ma budynków np. przy parkach. "To razem jest 2,5 mln mkw za które odpowiadamy. W związku z sytuacją, którą monitorujemy od wczoraj, wszystkie służby ruszyły do tego, żeby zabezpieczyć chodniki" - powiedział.
"Ale oczywiście sytuacja jest bardzo trudna. Radzimy sobie jak możemy, jednak za bardzo dużą część chodników odpowiadają wspólnoty, właściciele" - dodał. Zaznaczył, że od rana miasto komunikuje o gołoledzi ale nie wszyscy wywiązują się z obowiązku sprzątania chodników. "Tam gdzie za to odpowiadamy, robimy wszystko, żeby te miejsca były zabezpieczone. Chociaż oczywiście przy takiej pogodzie jaką mamy nie jest to łatwe" - podkreślił.
W całej stolicy od rana sytuacja na drogach i chodnikach była fatalna. Odwilż i marznący deszcz sprawiły, że pokryły się one warstwą lodu. Od rana na żadnej z 38 ośmiu stacji wyczekiwania pogotowia ratunkowego nie było ani jednego wolnego ambulansu.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości