Poseł Platformy Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz nieoczekiwanie stanął w obronie powołań na ćwiczenia wojskowe rezerwistów.
— Wobec wojny na Ukrainie to zrozumiałe działania, podobne zresztą podjęły prawie wszystkie państwa wschodniej flanki NATO — podkreślił.
Powołania na ćwiczenia wojskowe
W przyszłym roku Ministerstwo Obrony Narodowej zamierza powołać na szkolenia do 200 tys. osób. Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji podkreślało, że powołania na ćwiczenia dotyczyć będą głównie osób, którym nadano przydziały mobilizacyjne.
— Głównym naborem na ćwiczenia żołnierzy rezerwy są zasoby żołnierzy znajdujących się w pasywnej rezerwie. To będą minimalne liczby; zakładamy, że to będzie do 3 tys. — mówił szef Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji Mirosław Bryś.
Kryterium będą przydatne w wojsku specjalności, stąd większą szansę na powołanie mają lekarze, pielęgniarki, informatycy, kierowcy czy prawnicy.
Poseł PO broni pomysłu
Rozwiązania tego broni poseł PO Bartłomiej Sienkiewicz.
— W dyskusji o szkoleniach rezerwistów młodzi mężczyźni powoływali się na wolność wyboru i pogardę dla nieudolnego państwa, które "nie dowozi" podstawowych usług, lub wprost na odmowę "umierania za ten kraj". To znak, że fałszywie pojęty liberalizm, a właściwie libertarianizm, daje usprawiedliwienie dla postaw nie tyle pacyfistycznych, co wprost egoistycznych — napisał w komentarzu opublikowanym na stronie kulturaliberalna.pl.
Poseł pokreślił, że ustawowy zapis o obowiązkowym uczestnictwie w szkoleniu rezerwistów „funkcjonuje od niepamiętnych czasów i jest częścią obowiązków obywatelskich zapisanych w konstytucji”.
Sienkiewicz przypomina, jak w 2009 roku, po zniesieniu obowiązkowego poboru i przejścia na zawodową służbę wojskową, przepis ten w dalszym ciągu funkcjonował i był sporadycznie wykorzystywany, zanim rok temu przeniesiony został do ustawy „O obronie Ojczyzny”.
Poseł PO podkreśla, że resort obrony komunikując o przyszłorocznych powołaniach „działał więc na ogólnych zasadach, obecnych od zawsze. Co więcej, wobec wojny na Ukrainie to zrozumiałe działania, podobne zresztą podjęły prawie wszystkie państwa wschodniej flanki NATO”.
Sienkiewicz o panice w mediach społecznościowych
Polityk zwraca uwagę na "panikę w mediach społecznościowych", związaną z informacją o powołaniach. Sienkiewicz ocenia, że w części opinii publicznej sprawa stała się "zerojedynkowa".
— Jakikolwiek obowiązek związany z powszechną obroną (lub jego zmiennik) został przez te osoby uznany za opresję i pozbawienie elementarnych wolności i praw człowieka i jego wolności osobistej, nie do przyjęcia i nie do zaakceptowania. Jakby obowiązek obrony, podstawa wspólnotowości w rozumieniu zarówno teorii państwa i prawa, jak i praktyki narodów od czasów rewolucji francuskiej, był czymś niewyobrażalnym dla pewnej części społeczeństwa — zaznacza.
Podsumowując Sienkiewicz pisze o „fałszywie pojętym liberalizmie, a właściwie libertarianizmie”. Jego zdaniem daje on "wygodne narzędzie dla ludzi, którzy szukają usprawiedliwienia dla postaw nie tyle pacyfistycznych, co wyłącznie egoistycznych”.
— Postaw odmawiających jakichkolwiek związków (a tym samym obowiązków) wobec wspólnoty. Powoływanie się przy tym na wolność osobistą ma tyle wspólnego z liberalizmem, co kradzież z pożyczką. I to liberałowie powinni mówić głośno i wyraźnie – do czego namawiam — napisał.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka