W czwartek do południa wydawało się, że będzie porozumienie w sprawie KPO, pieniądze Polska uzyska, bo PiS we współpracy z opozycją zmieni ustawę o Sądzie Najwyższym. Po południu marszałek Sejmu w porozumieniu z partią rządzącą wycofała projekt z porządku obrad. Wiele osób jest zdezorientowanych. Co tak naprawdę się dzieje?
Prezydent zawetował lex Czarnek. "Im mniej tarć i awantur, tym lepiej"
Bardzo mocny wpływ, bo niezależnie od poglądów większość komentatorów przyznaje, że środki z Unii są nam potrzebne. Zdjęcie ustawy o SN z porządku obrad może sprawić, że te środki są znów zagrożone?
Nie odbierałbym tego w ten sposób. Bo sądzę, że decyzja dotycząca porozumienia z Brukselą, pójścia na kompromis jest już podjęta. I sam prezydent mówił, że pozyskanie tych środków jest dla naszego kraju kluczowe. Bardziej wydaje się, że chodziło o zademonstrowanie, że Andrzej Duda jest podmiotem polskiej polityki. Nieprzypadkowo wystąpienie głowy państwa w sprawie dyskusji o kompromisie z Brukselą zbiegło się w czasie z zawetowaniem ustawy „Lex Czarnek 2”. A więc prezydent dał sygnał – „popatrzcie, jak mnie lekceważycie, to ja mogę też zawetować wasze ustawy. Więc musicie uwzględnić mnie przy podejmowaniu kluczowych decyzji”. Jest to więc istotny sygnał i do obozu rządzącego, że bez głowy państwa nie może prowadzić polityki. I dla opozycji, która ma chyba świadomość, że nawet jeśli wygra wybory i uda się formacjom dziś opozycyjnym zbudować rząd bez Prawa i Sprawiedliwości, to przez pierwsze dwa lata będzie ten rząd musiał ułożyć sobie relacje z Pałacem Prezydenckim. Dlatego możemy się spodziewać bardzo aktywnego najbliższego roku w wykonaniu prezydenta. Andrzej Duda postanowił mocno zaangażować się w bieżącą politykę. Chce pokazać, że jest jej podmiotem.
Tyle, że to pokazanie podmiotowości może stać się kosztem środków dla Polski z KPO?
Tu mimo wszystko widoki są optymistyczne. Bo moim zdaniem do porozumienia dojdzie, ale negocjować je będzie prezydent, to on przejmie główną rolę przy porozumieniu rządu z opozycją i Komisją Europejską. Ale moim zdaniem może troszkę później, ale ten kompromis będzie i pieniądze z KPO do Polski popłyną.
Propozycje kompromisu z Brukselą ostro skrytykował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i inni politycy Solidarnej Polski. Padły nawet sformułowania, że wycofanie się ze zmian w sądownictwie to scenariusz pisany w obcych językach. Czy oznacza to rozłam w Zjednoczonej Prawicy?
Rozmawiał Przemysław Harczuk
Przeczytaj też:
Na szczycie UE zapadną kluczowe decyzje. Morawiecki ogłosił stanowisko Polski
Porozumienie PiS z opozycją w sprawie KPO? „Nowa jakość. Ale o wyborach nie zdecyduje”
Komentarze
Pokaż komentarze (68)