We wtorek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy, autorstwa PiS, o powołaniu państwowej komisji ds. wpływów rosyjskich. "Jedyną intencją powołania tej komisji jest wyjaśnienie, czy działano zgodnie z prawem, ale przede wszystkim zgodnie z interesem Polski" – powiedział premier Mateusz Morawiecki.
We wtorek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy, autorstwa PiS, o powołaniu państwowej komisji, która miałaby badać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022.
Morawiecki o wyeliminowaniu Tuska z polityki
Szef rządu podczas wtorkowej konferencji pytany był o zarzuty opozycji, że komisja ma na celu wyeliminowanie z życia politycznego szefa PO Donalda Tuska.
"Dziś widzimy po sytuacji na Ukrainie, że różne decyzje, które zapadały w przeszłości - i to takiej przeszłości obejmującej oczywiście również naszą kadencję, my tu nie mamy absolutnie niczego do ukrycia - powinny być sprawdzone, zweryfikowane" - odpowiedział premier. Jak zauważył, "niektórzy mówią, że gdybyśmy podpisali pewne umowy z Gazpromem, to Polska byłaby niejako filią tej firmy".
"Jedyną intencją komisji ds. wpływów rosyjskich – wyjaśnienie, czy działano w interesie Polski"
Morawiecki przypomniał m.in. o rosyjskich inwestycjach infrastrukturalnych, gazociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2. "Po ataku Rosji na Gruzję - rok 2008, sierpień, potem sytuacja stała się jeszcze groźniejsza, Rosja już bezpośrednio zaatakowała w 2014 roku Ukrainę, zajęła Krym, wschodnią część Ukrainy" - wskazywał. "W tych okolicznościach podejmowane były przez polityków bardzo poważne decyzje związane z naszym bezpieczeństwem wewnętrznym, tym rozumianym od strony wojskowej, militarnej, ale także decyzje związane z bezpieczeństwem energetycznym" - podkreślił.
"Dziś widzimy bardzo wyraźnie, wszyscy to widzą w Europie, jak kluczowe są decyzje związane z systemem energetycznym, z zabezpieczeniem obronności danego kraju" - powiedział. Według szefa rządu, należy postawić pytania m.in. o to, dlaczego zamykano jednostki wojskowe w różnych miastach czy zmniejszano obecność wojskową we wschodniej części Polski, a także "dlaczego tak, a nie inaczej władza PO podchodziła do projektu Nord Stream 1, Nord Stream 2, który nazywali projektem biznesowym".
"Dziś wiemy, że to (...) był projekt polityczny, geopolityczny, narzędzie szantażu, presji na całą Europę Środkową" - powiedział. Jak dodał, ten "makabryczny alians niemiecko-rosyjski gazowy - widzimy dziś - że stał u źródeł naszych problemów, z którymi się borykamy". Według premiera Polacy chcą "wyjaśnienia tych wszystkich tematów", a "komisja weryfikacyjna ma wyłącznie temu służyć".
"Jeżeli ktoś będzie w stanie się oczyścić z zarzutów, z interpretacji, z tych wszystkich dokumentów, które podpisywał, to dobrze. Ale przecież wszyscy ludzie mają prawo stwierdzić, czy dana osoba działała w sposób zgodny z prawem, a przede wszystkim również zgodny z interesem Polski, interesem związanym z bezpieczeństwem naszych granic, wewnętrznym, zewnętrznym i z bezpieczeństwem energetycznym" - ocenił premier.
"To jest absolutnie jedyny, wyłączny powód powołania tej komisji. (...) Jedyną intencją jest wyjaśnienie wszystkich tych okoliczności, a może również pewnego rodzaju przestroga dla wszystkich pokoleń wszystkich polityków (....) - niech naprawdę dwa razy się zastanowią, zanim złożą podpis na jakiejś umowie gazowej, na zakup ropy naftowej, likwidacji jednostek wojskowych, zmniejszenia sił bezpieczeństwa w Polsce" - oświadczył Morawiecki.
Jest kilku kandydatów na szefa komisji ds. wpływów rosyjskich
Szef rządu pytany był też, czy nie ma wątpliwości, iż projekt ustawy ws. powołania komisji jest zgodny z konstytucją. "Nie mamy wątpliwości co do konstytucyjności, ale oczywiście ostatecznie o wszystkim rozstrzyga Trybunał Konstytucyjny" - odpowiedział.
Dopytywany o nazwiska ewentualnych kandydatów na stanowisko szefa tej komisji, premier odparł, że na razie ich nie poda. "Rzeczywiście jest kilku kandydatów i te decyzje wkrótce zapadną" - dodał.
PiS 1 grudnia złożył projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
MP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka