Koalicja Obywatelska, Lewica, Polska 2050 i PSL sprzeciwiają się powstaniu nowej komisji weryfikacyjnej, która zbadałaby rosyjskie wpływy w Polsce w latach 2007-2022. Według KO, to "hańba" i "spektakl", który ma na celu wyrzucić Donalda Tuska poza nawias polityki.
PiS przedstawiło założenia projektu ustawy o powołaniu komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów, która obejmie zakresem działania m.in. energetykę w latach 2007-2022. Koalicja Obywatelska chce odrzucenia go już w pierwszym czytaniu. W Sejmie odbyła się burzliwa debata na ten temat.
- Debatujemy dziś nad jednym z najbardziej kuriozalnych projektów w historii polskiego Sejmu po 1989 roku. To ustawa, której podstawą jest czysta nienawiść i strach przed przegranymi wyborami - argumentował poseł Maciej Kierwiński z KO. - To cel Kaczyńskiego: utrzymać za wszelką cenę władzę i zniszczyć tych wszystkich, którzy myślą inaczej niż PiS! Chcecie badać rosyjskie wpływy na bezpieczeństwo Polski, a przedstawiacie projekt, w którym cyrylica przebija z każdej strony i z każdego artykułu. Przecież to jest ustawa wyciągnięta z szafy Putina - wytykał przedstawiciel partii Tuska.
Zobacz:
Komisja weryfikacyjna - najważniejsze założenia
Jak mówił Kierwiński, KO zgodziłaby się na powołanie komisji śledczej, ale obawia się jej PiS, dlatego wybrało wariant komisji weryfikacyjnej z szerokimi uprawnieniami. Przypomnijmy: komisja wedle założeń ma prawo odsunąć urzędnika lub polityka do 10 lat od sprawowania funkcji publicznych, jeśli udowodni się mu działania podejmowane na korzyść Rosji w okresie lat 2007-2022. Ponadto, osoba ta straci certyfikat poświadczający dostęp do informacji niejawnych na taki sam okres. Komisja uzyska prawo do uchylania decyzji administracyjnych, wydanych w wyniku rosyjskich wpływów.
W zakresie jej badania będą dokumentu, obejmujące czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim, wpływanie na treść decyzji administracyjnych, wydawanie szkodliwych decyzji, składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki, zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Czytaj: Kaczyński ukarany za słowa o "dawaniu w szyję". Komisja Etyki podjęła decyzję
KO: Celem komisji będzie Tusk
Zdaniem posłów Koalicji Obywatelskiej, powołanie komisji weryfikacyjnej ma drugie dno. - PiS to najbardziej prorosyjska partia od rozwiązania PZPR. (...) Chcecie wyeliminować Tuska z najbliższych wyborów, tylko dlatego, żeby uciec od odpowiedzialności za to, jaki los zgotowaliście Polakom - oświadczył Kierwiński w czasie sejmowej dyskusji.
Podobną opinię wyrażali posłowie Lewicy. - Uważamy, że istnieje potrzeba wyjaśnienia tej sprawy i być może mogłaby to zrobić sejmowa komisja śledcza. Ale niestety PiS odwróciło kota ogonem. Pierwszego grudnia wpłynął do Sejmu poselski projekt ustawy w sprawie powołania nie komisji śledczej, a weryfikacyjnej w tej sprawie, bez opinii prawnych, bez jakichkolwiek konsultacji - stwierdził parlamentarzysta Wiesław Szczepański.
- Komisja z nazwy weryfikacyjna ma być co najwyżej komisją prowadzącą dziś w okresie świąt polityczną jasełkę. I tani spektakl nienawiści prowadzony na potrzeby państwa elektoratu - podkreślił poseł Lewicy. - Mimo że twórcy ustawy deklarują badanie bezpieczeństwa energetycznego Polski, to słowo "energetyka" nie pojawia się w ustawie ani razu. Według wypowiedzi polityków PiS zależy wam głównie na wyjaśnieniu, dlaczego w latach 2007- 2014 odstąpiono od budowy elektrowni atomowej, dlaczego zatrzymano budowę Baltic Pipe - zarzucał partii rządzącej Szczepański.
Projekt PiS skrytykował też Szymon Hołownia. - To najgłupszy projekt ustawy w historii tego Sejmu. W Polsce mamy odpowiednie narzędzia do zwalczania ruskich agentów, ale PiS woli pod przykrywką “walki z Putinem” polować na czarownice, zamiast zająć się obcą agenturą. Co z mailami Dworczyka? Co z aferą podsłuchową? - pytał lider Polski 2050.
Sprawdź: Seria wybuchów w Rosji. Cele nie były przypadkowe
PSL: Czego boi się PiS?
PSL z kolei twierdzi - podobnie jak Platforma Obywatelska - że PiS nie chce powołać komisji śledczej, bo obawia się wyniku dochodzenia. - Nie przez przypadek pierwszy raport tej komisji przypada pod koniec września. Zbieżność z rejestracją list wyborczych jest przypadkowa? Za pomocą tej komisji chcecie wyeliminować swoich przeciwników politycznych i nie dopuścić ich do kandydowania - grzmiał Dariusz Klimczak, przemawiający z ramienia "ludowców".
- To projekt niekonstytucyjny. Czy boicie się analizy dokumentu kiedy pan minister Jasiński odpowiadając na pismo w sprawie zgody na podpisanie umowy gazowej przyznał, że Ministerstwo Skarbu Państwa nie miało możliwości analizy przekazanego projektu umowy i zgodził się na jego podpisanie? - zarzucał politykom PiS poseł PSL.
- Za waszych rządów jest w Polsce więcej ruskiego węgla, ruskiego gazu i ruskiej ropy, a OZE miało podcinane skrzydła - wytykał Klimczak.
Za odrzuceniem projektu zagłosuje Konfederacja. - Skąd wiemy, że nowa komisja „weryfikacyjna” PiS to wyłącznie narzędzie kampanijnego spektaklu politycznego? Stąd jak napisali ustawę: w odróżnieniu od komisji reprywatyzacyjnej nie ma w niej możliwości weryfikowania jakichkowiek decyzji z przeszłości. To ma być show z politykami - napisał Krzysztof Bosak.
PiS chce jak najszybciej przegłosować projekt ws. komisji weryfikacyjnej - tak, by gremium posłów i ekspertów rozpoczęło pracę po nowym roku.
GW
Inne tematy w dziale Polityka