IBRiS przeprowadził sondaż dla Przeglądu Sportowego Onet, który dotyczył przyszłości Czesława Michniewicza jako selekcjonera reprezentacji Polski. Wynika z niego, że większa część respondentów jest zdania, że szkoleniowiec powinien pozostać na stanowisku.
Co z Michniewiczem na stanowisku trenera?
W najnowszym sondażu ankietowanych zapytano, czy ich zdaniem trener reprezentacji Polski Czesław Michniewicz powinien zostać na stanowisku.
19,3 proc. badanych odpowiedziało, że "zdecydowanie tak". Z kolei 24 proc. twierdzi, że Michniewicz "raczej powinien pozostać na stanowisku".
Z kolei przeciwnych pozostaniu Michniewicza jest 20,4 proc. respondentów, a według 11,8 proc. obecny selekcjoner "raczej powinien zostać zmieniony". Największa grupa ankietowanych, bo aż 24,5 proc. nie ma zdania na ten temat.
Łącznie zatem 43,3 proc. ankietowanych jest za pozostaniem Michniewicza na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Przeciwnych temu jest 32,2 proc. badanych.
Premie dla piłkarzy. "Temat rzucony ze sztabu"
Robert Lewandowski w rozmowie z Onetem ponownie odniósł się do kwestii premii dla piłkarzy. Stwierdził, że temat ten "był rzucony ze sztabu". Jego wersję potwierdził anonimowy członek sztabu, który powiedział, że to Michniewicz rozpoczął dyskusję z drużyną.
— Temat premii zaczął selekcjoner. Prowadził go z jakimś człowiekiem od premiera Morawieckiego. Z pominięciem PZPN. Asystent selekcjonera wydzwaniał do tego człowieka od premiera. Po meczu z Argentyną na kolacji selekcjoner wywołał temat premii. Zaproponował sposób podziału — mówił w rozmowie z Onetem. Przyznał także, że Robert Lewandowski był "wyraźnie zażenowany" tym, że w takim momencie rozpoczęła się dyskusja na temat premii.
— Cała ta sytuacja bardzo źle wpłynęła na atmosferę w kadrze przez kolejne dwa dni. Asystent selekcjonera zbierał numery kont. Chciał, żeby wypłaty były załatwione jeszcze przed meczem z Francją. Podczas odprawy przed meczem z Francją doszło do otwartej wymiany zdań między selekcjonerem a piłkarzami w sprawie podziału premii. Selekcjoner sprawiał wrażenie nieco obrażonego i powiedział, że w takiej sytuacji on i asystent nie wezmą pieniędzy — relacjonuje w rozmowie z Onetem członek sztabu.
Pomysł zainicjowany przez Mariusza Chłopika
Onet.pl ujawnił, że temat premii zainicjowany został przez Mariusza Chłopika, który - jak się okazuje - był pełnomocnikiem zarządu Legii, a w czerwcu został członkiem zarzadu Legia Training Center. Jak przekazuje portal – to on stoi za pomysłem premii dla piłkarzy oraz zaaranżował spotkanie premiera z zawodnikami reprezantacji Polski.
— Od kilku dni podnoszony jest argument, że spotkanie odbyło się bez wiedzy szefa związku, co brzmi tak skandalicznie, że aż trudno uwierzyć — czytamy. — Nie tylko że nikt prezesa o wizycie nie powiadomił, to również później – choć panowie razem lecieli do Kataru – nie dostał on żadnej informacji od selekcjonera o ewentualnej rządowej premii — podaje Onet.
— Tym razem selekcjoner wszedł w przedziwny układ z samym szefem rządu w sprawie niewyobrażalnej premii i nie uznał za zasadne, aby bezzwłocznie poinformować o tym swojego szefa, czyli prezesa PZPN, co jest wydarzeniem bez precedensu w nowożytnej historii polskiego futbolu — czytamy.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport